7 maja 2020

Teofil Lenartowicz cz. 1 - Moje życie i samolot - "O czym myśli lotniczy emeryt"

Teofil, mój lotniczy przyjacielu, serdecznie Ci
dziękuję za wyrażenie zgody na udostępnianie
cyklicznie Twoich jakże wspaniałych tekstów 
publikowanych na Twoim blogu -Moje życie i samolot 
na moim prtalu. Tak nawiązana współpraca z 
pewnością pozwoli  na szersze i skuteczne dotarcie
do naszych odbiorców. Łączę lotnicze pozdrowienia
Jasiu M.
Moje zdjęcie

odbiorców i ich powiększenie. Ps. Załączam Teofil w tym miejscu me lotnicze pozdrowienia, abyś tak jak dotychczas był w dobrym zdrowiu i kondycji - młodszy Twój przyjaciel Jasiu.



wtorek, 29 listopada 2011

O czym myśli lotniczy emeryt
Pisząc swojego pierwszego bloga zastanawiam się o czym napisać. Informacji i tematów mam mnóstwo. Spędziłem bowiem swoje życie idąc pod rękę z samolotami. Dzisiaj nie wydaje mi się, że przeżyłem wiele, gdyż znam ludzi, a szczególnie pilotów, którzy w tej branży więcej mają do powiedzenia. Myślę jednak, że informacje którymi pragnę się podzielić mogą zainteresować wielu, gdyż pochodzą z przed pół wieku. Nic dziwnego mam już 84 lata, ale jak na ten wiek posiadam dobrą pamięć i chęć do blogowania. Nawet udało mi bez pomocy wnuków założyć tego właśnie bloga. Z lotnictwem związałem się poprzez Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego w Mielcu, gdzie jako mechanik lotniczy, brygadzista, mistrz, agrolotnik pracowałem na wielu samolotach poczynając od MiG 15, MiG 17, MiG 17PF, TS-11 Iskra, AN-2 i kilku innych. Pracę mechanika w różnych charakterach wykonywałem nie tylko w macierzystym zakładzie WSK, ale także w jednostkach wojskowych na terenie kraju i Zakładzie Usług Agrolotniczych. Dzięki swej lotniczej pracy poznałem kawał świata. Cały rok spędziłem w Indonezji z MiG 17PF, 2 lata w Indiach załatwiając reklamacje lotnicze na TS-11 Iskra, rok pracowałem w agrolotnictwie w Egipcie, Sudanie i Algierii. Obecnie będąc członkiem klubu "Loteczka" i siedząc w domowych pieleszach chętnie zajmuję się historią nie tylko lotnictwa. Pamiętam bowiem okres okupacji, kiedy pracowałem, tłukąc granitowy kamień, na drodze w rejonie Blizny skąd Niemcy wystrzeliwali V-1 i V-2. Znam ciekawych ludzi z ruchu oporu, którzy tą Bliznę odbili z rąk Niemców, a to są ciekawe i prawdziwe historie nigdzie nie publikowane. Mam opisane w wspomnieniach całe swoje życie, którymi, jak Bóg pozwoli pragnę się podzielić. TL 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz