Satelita wyśledzi, kto ma nowy dom
Przemysław Jedlecki
2011-08-25, ostatnia aktualizacja 2011-08-25 17:32
Władze Gliwic wydały 55 tys. zł na szczegółowe zdjęcia satelitarne miasta. Inwestycja zwróci się na pewno, bo dzięki fotografiom już znaleziono kilka dużych firm, które nie płacą podatku od nieruchomości. - Ściągniemy z nich co najmniej milion złotych - mówią w magistracie.
Za pomocą satelity obfotografowano niemal całe Gliwice. Jak mówi Andrzej Kotłowski, kierownik referatu Miejskiego Systemu Informacji Przestrzennej, zdjęcia są wykonane w wysokiej rozdzielczości, wszystko na nich widać z dokładnością do pół metra. - Da się rozpoznać nawet marki samochodów - zapewnia urzędnik.
Specjaliści podzielili miasto na niewielkie kwadraty (500 na 500 m) i po kolei dokładnie im się przyglądali. Sprawdzali, czy znajdujące się w nich budynki mają taką powierzchnię, jaką zgłosili w magistracie ich właściciele, albo czy w ogóle figurują w ewidencji. Wszystko po to, by przekonać się, czy firmy i gliwiczanie uczciwie płacą podatki od nieruchomości.
- Już po kilkunastu minutach oglądania zdjęć wydatek na ich kupno i opracowanie zwrócił się. Znaleźliśmy kilka firm, które mają nowe budynki, a nasze służby podatkowe o tym nie wiedziały. Ściągniemy z nich około milion złotych zaległych podatków - mówi Kotłowski.
Knyps podkreśla, że wkrótce wielu podatników może się spodziewać wezwań do złożenia wyjaśnień. - Możemy zażądać zaległych podatków do pięciu lat wstecz - przypomina
Specjaliści podzielili miasto na niewielkie kwadraty (500 na 500 m) i po kolei dokładnie im się przyglądali. Sprawdzali, czy znajdujące się w nich budynki mają taką powierzchnię, jaką zgłosili w magistracie ich właściciele, albo czy w ogóle figurują w ewidencji. Wszystko po to, by przekonać się, czy firmy i gliwiczanie uczciwie płacą podatki od nieruchomości.
Efekty akcji zaskoczyły samych urzędników. Okazało się, że w Gliwicach "po cichu" przybyło ponad 1,3 tys. budynków, a niemal 500 kolejnych przebudowano. - Nie oznacza to, że właściciele wszystkich tych budynków nie powiedzieli prawdy. Sprawy musimy wyjaśnić. Część nieruchomości może być zgłoszona do opodatkowania, ale może ich nie być w ewidencji budynków i stąd rozbieżności - zastrzega Anna Knyps, naczelniczka gliwickiego wydziału podatków i opłat. Urzędnicy przyznają jednak, że nieprawidłowości dotyczą głównie firm. Ich właściciele czasem nie wpuszczali na swój teren urzędników i gdzieś na tyłach stawiali nowe hale lub wiaty.
- Już po kilkunastu minutach oglądania zdjęć wydatek na ich kupno i opracowanie zwrócił się. Znaleźliśmy kilka firm, które mają nowe budynki, a nasze służby podatkowe o tym nie wiedziały. Ściągniemy z nich około milion złotych zaległych podatków - mówi Kotłowski.
Knyps podkreśla, że wkrótce wielu podatników może się spodziewać wezwań do złożenia wyjaśnień. - Możemy zażądać zaległych podatków do pięciu lat wstecz - przypomina
Więcej... http://katowice.gazeta.pl/katowice/1,35019,10174036,Satelita_wysledzi__kto_ma_nowy_dom.html#ixzz1WWv0kWDK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz