23 lutego 2011

Po zamachu na rosyjskim lotnisku

Po zamachu na rosyjskim lotnisku
autor Paweł Olszewski | 27 styczeń 2011

Restart w postrzeganiu gier

Oglądając informacje o zamachu terrorystycznym na moskiewskim lotnisku wiedziałem, że do tego dojdzie. Pierwszego uderzenia oczekiwałem od brytyjskich tabloidów lubujących się w organizowaniu masowych krucjat przeciwko wszystkiemu co jest na czasie, zwłaszcza z rejonów elektronicznej rozrywki. Ostatnio gazety te zajmowały się bulwersującą obecnością Talibów w Afganistanie w Medal of Honor, wcześniej rażącym rasizmem objawiającym się w postaci czarnoskórych zombie w Resident Evil 5 umiejscowionego w Afryce. Teraz przyszła kolej na zmianę frontu, ale nie argumentów.

O dziwo przed szereg wysunęła się rosyjska, anglojęzyczna telewizja Russia Today. Satelitarne medium dotowane przez rząd zaprezentowało arcyciekawy materiał o zamachu. Inspirujący jest fakt, że podając fakty redakcja umieściła je w zupełnie innym kontekście niż konkurencja. Reportaż ten nie ma takiej siły przebicia jak doniesienia zachodnich, profesjonalnych mediów, ale jest ciekawym przykładem na kreację politycznej rzeczywistości przy użyciu produktu rozrywkowego.



Dynamiczny montaż reportażu momentami nie pozwala odróżnić fikcji od rzeczywistości. Kadry z kamery przemysłowej z lotniska Domodiedowo poprzeplatano ujęciami z gry Call of Duty: Modern Warfare 2 z pamiętnej misji No Russian. Gwoli wyjaśnienia bądź przypomnienia, zadanie to polegało na uczestnictwie w zamachu terrorystycznym na rosyjskim lotnisku. W skórze amerykańskiego tajniaka gracz mógł eksterminować Bogu ducha winnych pasażerów, aby tym niecnym działaniem zbliżyć się do rozpracowywanego Makarova. Ta grubymi nićmi szyta intryga sprawdzała odporność nawet najmniej wybrednych graczy. Tak groteskowej fabuły dawno nie było w żadnej grze aspirującej do miana political fiction. Wychwalane w środowisku graczy Infinity Ward okazało się być w gruncie rzeczy sprawne jedynie w programowaniu , jednocześnie wykazując się totalną ignorancją w kwestiach stosunków międzynarodowych. Ten brutalny, jednakże zupełnie abstrakcyjny scenariusz miał jedną zaletę - zwrócił na siebie uwagę tabloidów, które wytykając pogwałcenie zasad i moralności de facto reklamowały produkt. Był też bezpiecznie irracjonalny. Wydawałoby się, że po ogólnym wzburzeniu, Activision nie będzie miało żadnych problemów. W przeciwieństwie do serii GTA, trudno było by bowiem oskarżyć misję No Russian o źródło inspiracji jakiegoś niezrównoważonego nastolatka strzelającego do kolegów, a tym bardziej terrorysty z prawdziwego zdarzenia.

Ostatnie wydarzenia udowodniły jednak brak zdroworozsądkowego myślenia wśród, jakby nie było, dziennikarzy satelitarnej telewizji. Zamiast skoncentrować się na istocie zamachu, politycznej motywacji obywatela dyskryminowanej mniejszości narodowej, zamiast zarysować 15 poprzednich aktów terroru targających krajem o 2000 roku, prowadzący rozstrzygają istniejące powiązania pomiędzy prawdziwą tragedią a grą wideo. Popularną, ciekawą z punktu widzenia statystycznego gracza i bezdennie głupią z perspektywy ludologa czy narratologa. Koniec końców, nic nie wnoszącą do tematu.

Fachowcy sądzą jednak co innego. Modern Warfare 2 jak i sama rozgrywka umieszczona na YouTubie zdaniem specjalistów może służyć jako narzędzie szkoleniowe dla potencjalnych zamachowców (sic!). Materiał kończy retoryczne pytanie o “uzasadnienie” i “odpowiedzialność”. Atak będzie wkrótce rozliczony, redaktorzy pytają kto odpowie za wirtualną, wyglądającą zaskakująco realistycznie przemoc?

Szczerze powiedziawszy sądziłem, że od masakry w Columbine trochę się zmieniło i przez te wszystkie lata rola gier została już w jakiś sposób ugruntowana. Powyższy przykład pokazał, że nie miałem racji.

Paweł Olszewski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz