31 października 2016
25 października 2016
22 października 2016
21 października 2016
bloggerlotniczy: PAN JAN PILOT MARKET - (wkrótce otwarcie, trochę...
bloggerlotniczy: PAN JAN PILOT MARKET - (wkrótce otwarcie, trochę...: Będzie to sklep internetowy dla miłośników lotnictwa prowadzony przez "nieuleczalnie chorego" miłośnika lotnictwa. Zro...
WSZYSTKO O DOROBKU LOTNICZYM "MAXA" CZĘŚĆ I
Mój dorobek lotniczy:
Jestem twórcą unikalnej w świecie uczelni cywilnej w ramach Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu, gdzie byłem Kierownikiem Zakładu Teorii i Metodyki Sportów Lotniczych. Uczelnia wypuściła z dyplomami magisterskimi 82 trenerów , 200 osób z różnorakimi uprawnieniami lotniczymi setki absolwentów ze specjalizacjami instruktorów , trenerów w sportach lotniczych takich jak: szybownictwo sporty samolotowe, balonowe,spadochronowe, modelarstwo itp. Zorganizowałem udziały studentów w setkach obozów lotniczych w kraju
i zagranicą. Wykształciłem kadrę lotniczą, która do dziś w lotnictwie zajmuje eksponowane stanowiska. Ja sam posiadam wszelkie możliwe licencje i uprawnienia m.in. trenera instruktora pierwszej klasy w sportach samolotowych , szybowcowych, spadochronowych i wszelki inne w tym do wykonywania lotów agrolotniczych, nocnych itp. Byłem wieloletnim członkiem Kadry Narodowe Akrobatów i Członkiem Kadry Rajdowo Nawigacyjnej w pewnym okresie byłem też ich trenerem. Organizowałem obozy i szkolenia na zlecenie wojska i służb specjalnych. Byłem organizatorem czterech Zlotów Amatorów konstruktorów (z czynnym udziałem Jasia Mikołajczyka). Bardzo chciałem, żeby Jasiu był moim studentem, lecz on powiedział, wiesz Stasiu relacja między wykładowcą , a studentem musi być zachowana, a my się przecież przyjaźnimy, zresztą mam inne plany związane z Francją. Byłem organizatorem dwóch edycji Sympozjów na temat bezpieczeństwa w lotnictwie, którego dorobkiem było 380 opracowań na ten temat, mógłbym tak wymieniać bez końca....
Mnie już nie zależy na promocji mojej osoby, odznaczeń dyplomów mam tak dużo , że nie mam gdzie już ich umieścić. Z pomocą przyszła mi uczelnia wydzielając część swoich pomieszczeń pod moje potrzeby. W tym miejscu chce podziękować Rektorowi Akademi Wychowania Fizycznego we Wrocławiu.
PAN JAN PILOT MARKET - (wkrótce otwarcie, trochę cierpliwości)
Będzie to market internetowy dla miłośników lotnictwa prowadzony przez
"nieuleczalnie chorego" miłośnika lotnictwa.
Zrobię go tak , abym sam chciał w takim markecie robić zakupy.
Będzie bardzo bogaty wybór asortymentowy z akcentami lotniczymi.
Wysoką jakość wykonania zapewni nam wykwalifikowany personel, jak i bogaty park maszynowy, poligraficzny oraz hafciarski.
Przyjmiemy do realizacji każde zamówienie z opracowanymi wzorami graficznym klienta.
Nasi graficy, mogą też przedłożyć całkiem nowy projekt propozycji graficznej do wykonania
i uzgodnić go z klientem
Kupisz u mnie również indywidualnie od wizytówek, odzieży, toreb, opakowań gadżetów, książek po banery itd.,. itp...
Będzie również obsługa kompleksowa z przeznaczeniem dla aeroklubów, organizatorów imprez lotniczych. sklepów sportowych i innych odbiorców w cenach hurtowych.
Będziemy elastyczni, ceny hurtowe będzie można negocjować w zależności od wielkości zamówienia.
Płatności, będą się odbywać poprzez bankowość internetową, a dostawy poprzez wyspecjalizowane firmy kurierskie zapewniąjąc krótkie oczekiwanie od zamówienia po dostawę.
Odbiorcami będą klienci z całego świata.
. Zrealizujemy każde zamówienie, również poza tym wystawionym asortymentem w markecie.
Moją ambicją jest, aby w przewidywalnym okresie czasu ok. jednego roku, był to
MARKET nr 1 na świecie.
Miłośnicy lotnictwa trzymajcie mnie za słowo !!!
Z pozdrowieniem handlowym i lotniczym
instr. pil. Jan Mikołajczyk
Ps. Market potrzebuje tzw. okresu rozruchowego, zakładam , że po Nowym Roku osiągnie już przewidywaną zdolność handlową.
19 października 2016
15 października 2016
TEOFIL LENARTOWICZ WIE WSZYSTKO O PZL MIELEC - SAMOLOT AN-28 ORAZ JEGO OSTATNIA KSIĄŻKA, GORĄCO POLECAM !
Notatnik Syberyjskiego Zesłańca
Pod takim tytułem napisałem i własnym kosztem wydałem książkę w której na 60 stronach opisałem losy mojego stryja Henryka Lenartowicza zesłanego na Syberię po pojmaniu przez Sowietów w 1939 roku. Po 8-mioletnim wyroku przebył całą zesłańczą drogę aż za Władywostok. Po amnestii powrót z zesłania do Armii Andersa. Droga na Bliski Wschód do Palestyny. Następnie z Armią Andersa powrót do Iraku, gdzie zakończona została jego męczeńska droga. Tytułowy Notatnik Syberyjskiego Zesłańca napisany został na podstawie notatek w jego notesiku, notatek na odwrotach dokumentów i zdjęć, a także na podstawie dokumentów i cytatów z książek.
Uznałem za stosowne rozszerzenie notatnika o cytaty z książek. Mogłem zrobić to przy pomocy przypisów, jednak uważam że tym sposobem dałem wyższą rangę autorom cytatów, czyli ludziom którzy napisali w książkach i publikacjach to co przeżyli na „Nieludzkiej Ziemi”, będąc w tych samych miejscach i czasie co stryj Henryk. Pragnąłem wyraźnie podkreślić takich autorów jak Józef Czapski, mający miejsce w rodzinnym muzeum Czapskich w Krakowie. Rola pozostałych autorów publikacji, których cytowałem też nie jest bez znaczenia. Poza tym uznałem, że wielu młodych ludzi ma niechęć czytania pozycji książkowych chcąc mieć natychmiast informację. Zdobywają ją po kilku kliknięciach w Internecie.
Traktuję „Notatnik Syberyjskiego Zesłańca” jako hołd dla stryja Henryka. Był jedyną osobą przytulającą mnie za dziecka, bawiącą się ze mną i do upadłego wożącego mnie na barana po podłodze katowickiego mieszkania, gdzie za dziecięcych lat odwiedzał moich rodziców. Wydawało mi się, że kochałem stryja więcej niż własnych rodziców. Ojciec chorował, a mama zawalona obowiązkami nie miała na to czasu.
Stryj Henryk do końca moich dni pozostanie w mojej pamięci. Życzeniem moim jest, aby pamięć o stryju przetrwała dłużej. Stąd wziął się pomysł publikacji jego męczeńskiej drogi na „Nieludzkiej Ziemi” i śmierć urągającą normalnym warunkom. Jego kości pozostały wraz z podobnymi tysiącami Polaków na pustyni w Iraku, Pustyni Syryjskiej i na całym terytorium Związku Radzieckiego. Można śmiało powiedzieć, że w każdym zakątku świata, na lądzie i wodach. Nie ma już tych grobów i nie ma cmentarzy po nich. Napisałem o tym w „Notatniku Syberyjskiego Zesłańca. Marzy mi się, aby w każdej rodzinie pamiętano o nich, albowiem wydaje mi się, że nie ma rodziny, której członek nie zginąłby w ostatnich dwóch wojnach.
Książeczkę nabyć można w Mielcu, w księgarni Dębickich na Starym Mielcu, a także osobiście u mnie, po otrzymaniu adresu pod który wyślę wiadomość.
Jeśli uda mi się kiedyś, rzucić z za światów okiem na ten padół ziemski i zobaczyć nie wytarte jeszcze litery „Notatnika Syberyjskiego Zesłańca” to będzie znaczyło, że spełniłem założone mi zadanie. Pozostawiam bez odpowiedzi, kto nałożył mi takie zadanie.
Teofil Lenartowicz
Telefon: 607418700
Mielec, dnia 14 września 2016
Ps. Zwracam się tą drogą do internautów, aby ze względu na osobę pana Teofila Lenartowicza - niekwestionowanego autorytetu w sprawach PZL Mielec, udostępniali ten post dalej. Serdeczne dzięki za to.
13 października 2016
Subskrybuj:
Posty (Atom)