13 września 2011

HUMOR LOTNICZY, NIEZWYKŁE HISTORIE STRONA NR 4



KOLEŻANKI I KOLEDZY,

pragnę zainicjować przedsięwzięcie 

pt. "HUMOR LOTNICZY, NIEZWYKŁE HISTORIE"

Każdy z nas zna takie zdarzenia z życia wzięte, zasłyszał lub sam był autorem różnego rodzaju dowcipów, kawałów, opowieści lotników prawdziwych, lub zmyślonych które przyprawiały nas w stan lepszego"samopoczucia".W związku z tym zapraszam szeroko rozumiane środowisko
lotnicze do wzięcia udziału w tym pomyśle, aby uwiecznić to w formie pisanej na niniejszym portalu tego rodzaju teksty. Zamierzeniem moim jest zebranie dużego zbioru, który potem po ich selekcji, będzie można wydać w pierwszej kolejności jako e-książka, następnie w formie papierowej z opracowaniem graficznym i z załączonymi rysunkami satyrycznymi odnoszącymi się do tekstu. Dlatego też, proszę pod wpisem podać swoje imię i nazwisko lub nick /ksywę/ celem umieszczenia później na liście autorów publikacji. Proponuję więc zamieszczanie tekstów pod spodem w komentarzach wybierając wyróżnik anonimowy /ułatwiający publikację na stronie/lub przesłanie tekstu mailem, który następnie umieszczę na stronie.

Najbardziej mi zależy na humorze i niezwykłych wydarzeniach z życia wziętych

Ps. Zastrzegam sobie eliminacje pewnych tekstów jeżeli będą kogoś oczerniały z imienia i nazwiska.

Z poważaniem
instr. pil. Jan Mikołajczyk
Ps. Stronę tą dedykuje powszechnie znanej barwnej postaci

Śp. instr. pil. szyb. i sam. 
Józefowi Leonowi Bujakowi

nauczyciel lotnik lekarz medycyny zaczął latać w lipcu 1946 r ostatni lot wykonał w sierpniu 1997 r, instruktor pilotażu samolotowego i szybowcowego pierwszej klasy



Wspomnienie - Galeria Fotografii
Śp. instr. pil. Józefa Leona Bujaka
OGLĄDAJ

Małgosiu,

serdeczne dzięki w imieniu miłośników lotnictwa za udostępnienie materiałów Twojego męża, niech Józiu patrzy na nas z góry i przyczyni się na wesoło, do integracji Naszego lotniczego środowiska.
Jasiu




Drodzy Internauci,
odwiedzający tą stronę, wyrażam zgodę na dowolną publikację zawartej w tym miejscu wszelkich materiałów gdziekolwiek w niezmienionej formie pod warunkiem powołania się na;
Żródło: HUMOR LOTNICZY , NIEZWYKŁE HISTORIE www.bloggerlotniczy.blogspot.com

Pozdrawiam z uśmiechem
Jasiu Mikołajczyk


KOLEŻANKI I KOLEDZY,
PROSZĘ TEŻ W KOMENTARZACH NA DOLE STRONKI WPISYWAĆ OPINIE SUGESTIE , CO MYŚLICIE O TYM PRZEDSIĘWZIĘCIU, JAK RÓWNIEŻ PROSZĘ O ZŁOŻENIE PODPISU Z IMIENIA I NAZWISKA LUB KSYWĄ NA ZASADZIE <PRZEKAŻ DALEJ> POINFORMUJCIE ŚRODOWISKO O TYM PRZEDSIĘWZIĘCIU.


UWAGA: HUMOR LOTNICZY, NIEZWYKŁE HISTORIE STRONA NR 1
Z UWAGI NA TAK WIELKĄ ILOŚĆ WPISÓW PRZESTAŁA BYĆ FUNKCJONALNA, WSZELKIE HISTORYJKI, ZDARZENIA PROSZĘ WPISYWAĆ W OKIENKO NA DOLE STRONY W KOMENTARZACH TAK JAK DOTYCHCZAS, Z TĄ RÓŻNICĄ ŻE NA ETAPIE MODERACJI WPISY DOTYCZĄCE TEMATU STRONKI, BĘDĄ PUBLIKOWANE NA GÓRZE , A KOMENTARZE, OPINIE PROPOZYCJE ITP. BĘDĄ PUBLIKOWANE NA DOLE STRONKI. OCZEKUJĘ RÓWNIEŻ NA MAILE
 
JAK ZAMIEŚCIĆ KOMENTARZ - PYTANIE KROK PO KROKU:
  1. W okienku na samym dole strony Prześlij komentarz jako:
  2. Dokonaj stosownego wpisu dotyczącego tekstu na stronie
  3. Wybierz wyróżnik (strzałka w dół, otworzy się okienko) Anonimowy
  4. Kliknij na Podgląd tekstu (możesz dokonać poprawek)
  5. Kliknij Zamieść komentarz
  6. Uwaga: proszę podpisać się z imienia nazwiska, bądź tzw. ksywą
Ps. Dziękuję za dokonanie wpisu
..............................................................................................................................................................................................................................
" Niemieccy kontrolerzy lotu na lotnisku we Frankfurcie należą do niecierpliwych. Nie tylko oczekują, że będziesz wiedział, gdzie jest twoja bramka, ale również, jak tam dojechać, bez żadnej pomocy z ich strony.
Tak więc z pewnym rozbawieniem słuchaliśmy (my w Pan Am 747) poniższej wymiany zdań między kontrolą naziemną lotniska frankfurckiego a samolotem British Airways 747 Speedbird 206:
Speedbird 206: "Dzień dobry, Frankfurt, Speedbird 206 wyjechał z pasa
lądowania."
Ground: "Guten Morgen. Podjedź do swojej bramki."
Wielki British Airways 747 wjechał na główny podjazd i zatrzymał się.
Kontrola naziemna: "Speedbird, wiesz gdzie masz jechać?"
Speedbird 206: "Chwilę, Kontrola, szukam mojej bramki."
Kontrola (z arogancką niecierpliwością): "Speedbird 206, co, nigdy nie byłeś we Frankfurcie!?"
Speedbird 206 (z zimnym spokojem): A tak, byłem, w 1944. W innym Boeingu, ale tylko żeby coś zrzucić. Nie zatrzymywałem się tutaj"

Wpis : Wallaby
....................................................................................................................................................................
Mechanik z PanAm 727 czekając na pozwolenie na start w Monachium, usłyszał co poniżej:
Lufthansa (po niemiecku): Kontrola, podajcie czas pozwolenia na start.
Kontrola (po angielsku): Jeżeli chcesz odpowiedzi, musisz pytać po angielsku.
Lufthansa (po angielsku): Jestem Niemcem, w niemieckim samolocie,
w Niemczech. Dlaczego mam mówić po angielsku?
Nierozpoznany głos (z pięknym brytyjskim akcentem): Bo przegraliście tą cholerną wojnę
!
Wpis : Nomad FH
...................................................................................................................................................................
Marian i Hela spedzaja powtorny miodowy miesiac, by uczcic 40-ta
rocznice slubu. Leca sobie do Australii. Nagle glos pilota :
- Drodzy pasazerowie, silniki odmówily posluszenstwa. Mozemy ladowac
awaryjnie na wyspie przed nami, ale prawdopodobienstwo ze ktos nas
odnajdzie jest rowne zeru. Dziekujemy za wyrozumialosc.
Marian drapie sie w glowe i mowi do Heli:
- Kochanie oplaciles rachunki za mieszkanie?
- Tak najmilszy, uregulowalam tuz przed wyjazdem.
- A za telefony ?
- Tez zaplacilam o moj najdrozszy...
Marian mysli, mysli, mysli...
- A ZUS-y nasze poplacilas ?
- O Boze, kochanie na smierc zapomnialam! Och dowala nam kare!
Marian caluje ja tak jak nie calowal od lat 30tu, smieje sie, wrzeszczy
jak wariat:
- Przezyjemy! Znajda nas! Te sk*****y znajda nas, nawet na koncu swiata

Wpis : Dragon
.....................................................................................................................................................................
Część korespondencji miedzy kontrolerem a pilotem
kontroler; widoczność pionowa zero
pilot; w stopach czy w metrach?

Wpis : Jacek
....................................................................................................................................................................
Leci sobie duży pasażerski samolot. Spokojnie, bez ciśnień, pogoda ładna.
Nagle podlatuje do niego wojskowy F-16, którego pilotowi straszliwie się
nudzi i zaczyna wkurzać pilota dużej maszyny. Przelatuje nad nim, pod nim,
jakieś beczki, korkociągi w niebezpiecznej odległości itp. Przy czym cały
czas szydzi z pilota samolotu pasażerskiego:
- Czym ty latasz? Stodołą? Patrz na to, gościu. Zrobisz tak? Nie zrobisz!
Mam lepszy samolot i nie ma czegoś takiego, co potrafisz ty i twoja maszyna,
czego ja bym nie zrobił milion razy lepiej!
Koleś w pasażerce coraz bardziej wnerwiony, po którejś tam sugestii, by się żołnierzyk odstosunkował, w końcu proponuje:
- Oki delta-tango-charlie-coś-tam. Teraz wykonam taki myk, ale jak go nie
powtórzysz - na dole stawiasz kolację, panienki i na kadłubie swojego
"odkurzacza" piszesz: JESTEM ZŁOMEM. Umowa?
- Dawaj misiu. Nie ma takiej opcji żebyś wygrał, więc to Ty napiszesz to
na swoim kadłubie i wódeczka, panienki na twój koszt!
- Uwaga. Zaczynam, to się nieco odsuń!
Pilot F-16 czeka. Mija pół minuty, pułap ten sam, prędkość ta sama, nic się nie zmienia. Mija minuta, dalej nic.
W końcu pilot pasażerskiego odzywa się w słuchawce:
- Dobra skończyłem.
- A co to miało niby być?
- Byłem się odlać.

Wpis : Nexus
....................................................................................................................................................................
Leci sobie duży pasażerski samolot. Spokojnie, bez ciśnień, pogoda ładna.
Nagle podlatuje do niego wojskowy F-16, którego pilotowi straszliwie się
nudzi i zaczyna wkurzać pilota dużej maszyny. Przelatuje nad nim, pod nim,
jakieś beczki, korkociągi w niebezpiecznej odległości itp. Przy czym cały
czas szydzi z pilota samolotu pasażerskiego:
- Czym ty latasz? Stodołą? Patrz na to, gościu. Zrobisz tak? Nie zrobisz!
Mam lepszy samolot i nie ma czegoś takiego, co potrafisz ty i twoja maszyna,
czego ja bym nie zrobił milion razy lepiej!
Koleś w pasażerce coraz bardziej wnerwiony, po którejś tam sugestii, by się żołnierzyk odstosunkował, w końcu proponuje:
- Oki delta-tango-charlie-coś-tam. Teraz wykonam taki myk, ale jak go nie
powtórzysz - na dole stawiasz kolację, panienki i na kadłubie swojego
"odkurzacza" piszesz: JESTEM ZŁOMEM. Umowa?
- Dawaj misiu. Nie ma takiej opcji żebyś wygrał, więc to Ty napiszesz to
na swoim kadłubie i wódeczka, panienki na twój koszt!
- Uwaga. Zaczynam, to się nieco odsuń!
Pilot F-16 czeka. Mija pół minuty, pułap ten sam, prędkość ta sama, nic się nie zmienia. Mija minuta, dalej nic.
W końcu pilot pasażerskiego odzywa się w słuchawce:
- Dobra skończyłem.
- A co to miało niby być?
- Byłem się odlać.

Wpis : Nexus
.....................................................................................................................................................................
Podczas podjazdu załoga lotu US Air do Fort Lauderdale źle skręciła i w
rezultacie stanęła nos w nos z samolotem United 727.
Zirytowany damski głos kontrolera złajał załogę US Air, krzycząc: “US Air 2771, gdzie wy jedziecie? Mówiłam, że macie skręcić w prawo, na pas C! A wy skręciliście na D! Zatrzymajcie się natychmiast. Wiem, że trudno odróżnić C od D, ale spróbujcie!
Ciągnąc swoją tyradę do zakłopotanej załogi, krzyczała histerycznie: Boże,
wszystko popieprzyliście! Całe wieki zajmie odkręcanie tego! Zostańcie, gdzie jesteście i nie ruszajcie się zanim nie powiem! Oczekujcie instrukcji do
podjazdu za jakieś pół godziny; chcę żebyście jechali dokładnie gdzie wam
wskażę, kiedy wskażę i jak wam wskażę! Zrozumieliście, US Air 2771?
“Tak jest, proszę pani” odpowiedziała pokornie załoga. Oczywiście na
częstotliwości kontroli naziemnej zapadła śmiertelna cisza. Nikt nie chciał
ruszać zirytowanej pani z kontroli naziemnej w jej obecnym stanie. W każdym kokpicie wzrastało napięcie. I wtedy nierozpoznany pilot złamał tę ciszę, pytając: “Czy ja nie byłem kiedyś z tobą żonaty?”

Wpis : Dragon
.....................................................................................................................................................................
Instruktor i pilot-uczeń stoją na pasie startowym szykując się na start, kiedy
nagle jeleń wypada z lasu opodal, zatrzymuje się na środku pasa startowego i
tam już zostaje, patrząc się na nich.
wieża: Cessna XXX pozwolenie na start.
uczeń: Co mam zrobić? Co mam zrobić?
instruktor: A jak myślisz, co powinieneś zrobić?
(intensywne myślenie)
uczeń: “Może jak będę do niego kołował, to się wystraszy?”
instruktor: “Całkiem dobry pomysł.”
(kołują zbliżając się do jelenia, ale ten jeleń to macho, nawet nie drgnął)
wieża: Cessna XXX pozwolenie na start, pas NN.
uczeń: Co mam zrobić? Co mam zrobić?
instruktor: A jak myślisz, co powinieneś zrobić?
(intensywne myślenie)
uczeń: “Może powinienem powiedzieć wieży?”
instruktor: “Całkiem dobry pomysł.”
uczeń: “Tu Cessna XXX, eee.., na pasie stoi jeleń.”
(długa przerwa)
wieża: “Potwierdzam, Cessna XXX, zostań na pozycji. Jeleń na pasie NN pozwolenie na natychmiastowy start.
(dwie sekundy mijają i następnie – najprawdopodobniej przypadkiem – jeleń odbija się od pasa i daje susa do lasu)
wieża: Cessna XXX pozwolenie na start, pas NN. Uwaga na falę turbulencji po starcie jelenia.

Wpis : Dragon
.....................................................................................................................................................................
członek załogi: "Zaraz! Daliście nam takie wskazanie altimetru, jakbyśmy byli 15 stóp pod ziemią!
Wpis : Dragon
....................................................................................................................................................................
Usłyszane na pokładzie lotu American Airlines do Amarillo w Texasie, w dzień wyjątkowo wietrzny i obfitujący w turbulencje. Podczas podejścia do lądowania, kapitan musiał faktycznie walczyć z niesprzyjającymi warunkami. Po wyjątkowo twardym lądowaniu, steward podszedł do mikrofonu i ogłosił: "Panie i Panowie, witamy w Amarillo. Prosimy pozostać na
swoich miejscach z zapiętymi pasami bezpieczeństwa podczas gdy kapitan podjedzie tym co zostało z naszego samolotu, do bramki."

Wpis : Dragon
....................................................................................................................................................................
Kontroler rozmawia z przyjacielem przez telefon...
przyjaciel: "to jesteś dziś mocno zapracowany?"
kontroler (niechcący nacisnąwszy pedał transmisji) " ...tak naprawdę to nie, mam tylko dwóch dupków czekających na wjazd na pole wzlotów..."
pilot: "Wieża, tu dupek numer 1, jesteśmy gotowi na start!"
wieża: "No to peryskop do góry i kolowac do rampy!"

Wpis : Dragon
....................................................................................................................................................................
Młody pilot zabrał do swojego samolotu kolegę, aby się przed nim popisać swymi umiejętnościami. W trakcie lotu chłopak wykonuje samolotem figurę, tak zwaną beczkę i pyta:
- Jak się czujesz?
- Dobrze.
Samolot znów robi beczkę.
- A teraz?
- Też dobrze.
Samolot wykonuje trzy beczki pod rząd.
- A teraz jak się czujesz?
- Fatalnie.
- Dlaczego?
- Bo to, co początkowo miałem w majtkach, teraz mam za koszulą na plecach.

Wpis : Dragon
....................................................................................................................................................................
Pilot-uczen zgubil sie podczas samodzielnego lotu w terenie. Podczas próby zlokalizowania samolotu na radarze kontroler lotów zapytal:
- "Jaka byla twoja ostatnia znana pozycja?"
Pilot-uczen odpowiedzial na to:
- "Kiedy ustawiono mnie do startu..."

Wpis: Dragon
...................................................................................................................................................................
Kontrola: "Piper N444D, uwaga samolot, na godzinie drugiej, 500 stóp
ponizej."
Piper N444D: "Hm, widzimy jakies zblizajace sie do nas swiatelko..."
Kontrola: "Przypatrzcie sie, za tym swiatelkiem jest pewnie samolot."

Wpis : Dragon
....................................................................................................................................................................
Ta wymiana zdan miala miejsce zaraz po wojskowym pokazie lotniczym.
kotroler do F-117 (mysliwiec typu stealth): "Przed toba F-16, na godzinie drugiej, 13 mil, w strone poludniowa, wznosi sie przez 6000"
pilot F-117: "Przyjalem, znajde."
kontroler do F-16: "Przed toba F-117, na godzinie drugiej, 12 mil, przeciwny kierunek, poziom 5"
pilot F-16: "Przyjalem, znajde..."
pilot F-117 (natychmiast i monotonnie): A gówno.

Wpis : Dragon
....................................................................................................................................................................
Egzamin na antyterrorystów. Wchodzi pierwszy kandydat.
- Proszę sobie wyobrazić, leci pan samolotem rejsowym. Nagle wyskakuje mężczyzna z bronią w ręku i krzyczy, że samolot ma się kierować na Turcję. Co pan robi?
- Cóż, to proste. Ciosem karate wybijam mu z ręki broń, przewracam go, wiążę bardzo solidnie. Na najbliższym lotnisku sadzam samolot, przekazuję terrorystę w ręce policji i samolot może kontynuować lot.
- Pięknie, zaliczone, jest pan wolny.
Wchodzi następny kandydat.
- Proszę sobie wyobrazić sytuację: leci pan samolotem IŁ-86 i nagle wyskakuje mężczyzna z walizką w rękach i krzyczy, że w walizce ma 50 kg trotylu i samolot ma się kierować na Turcję. Co pan robi?
Egzaminowany się zamyślił:
- Jaki to samolot?
- IŁ-86...
- Aha... A wysokość jaka?
- 10 000 metrów...
- Aha... A jaka jest prędkość lotu?
- 700 km/h...
- Aha... Znaczy IŁ-86, 50 kg trotylu, wysokość 10 000 metrów, prędkość 700 km/h... Dobrze rozumiem?
- Tak. Co pan by zrobił?
- Ja? Zesrałbym się!

Wpis : COLOSUS
....................................................................................................................................................................
Noc. Amerykański bombowiec leci na akcję. Cel: zrzucić spadochroniarzy na wyznaczony obszar na terytorium wroga. Nagle w samolocie zapala się czerwona lampka, potem zielona. Komandosi jeden po drugim wyskakują z samolotu, tylko jeden nie skacze. Dowódca:
- Skacz!
- N-nnnie.
- Dlaczego nie?
- Bb-bo ssie bb-boję.
- Skacz, bo jak nie, to pójdę po pilota i razem cię wypchniemy!
- Tt-tto ii-idź.
Po chwili dowódca wraca z pilotem i znów mówi:
- Skacz.
- Nn-nnie, bb-bo sssię bb-boję.
W ciemności słychać kotłowaninę, szarpanie, sapanie, w końcu jakoś udaje się wypchnąć tchórzliwego komandosa. Obaj zdyszani siadają w ciemnym kącie.
- Silny był, no nie? - pyta dowódca.
- Nn-nno, chyy-yba c-ccoś ttt-trenował.

Wpis: PanSamolocuk
..................................................................................................................................................................
leci wrona, patrzy w prawo - prawe skrzydło czarne. Leci dalej, patrzy w lewo - lewe skrzydło czarne.
Myśli: Ku**a, jak Batman.

Wpis : Wojtek.
...................................................................................................................................................................
Podczas lotu z Nowego Yorku do Los Angeles samolotmusiał awaryjnie lądować w Chicago. Gdzie wyjątkowo panował upał i było bardzo słonecznie. Stewardessa poinformowała pasażerów że mogą wyjść do terminalu, gdyż planowany odlot nastąpi dopiero za 2 godziny. Wszyscy pasażerowie i obsługa wyszli z samolotu oprócz jednego pasażera.
Gdy ostatni pilot wychodził z samolotu zaczepił jedynego pasażera pytaniem:
- A pan dlaczego nie wysiada?
- Przepraszam bardzo, ale jestem niewidomy, nie znam nikogo w Chicago i wolę posiedzieć w fotelu i posłuchać muzyki...
- Ach rozumiem, ale nie chciałby pan rozprostować nóg? Przed nami jeszcze kilka godzi lotu. - Nie, proszę się nie martwić o mnie, ale jeżeli byłby pan tak dobry to czy mógłby pan zabrać ze sobą mojego psa przewodnika na spacer?
- Oczywiście że tak, żaden problem.
- Dziękuje bardzo, ale proszę wziąć ze sobą moją laskę... bo pies nie będzie posłuszny gdy nie będzie miał w polu widzenia laski.
- Nie ma sprawy.
Pilot założył przeciwsłoneczne okulary wziął psa na smycz i wyszedł z maszyny.
Wyobraźcie sobie twarze pasażerów ...

Wpis : PanSamolocik
.....................................................................................................................................................................
DC-1- miał bardzo daleka drogę hamowania po wylądowaniu z powodu nieco za dużej prędkości przy podejściu.
Wieża San Jose: "American 751 skręć w prawo na końcu pasa, jeśli się uda. Jeśli nie, znajdź wyjazd "Guadeloupe" na autostradę nr 101 i skręć na światłach w prawo, żeby zawrócić na lotnisko.

Wpis : PanSamolocik
....................................................................................................................................................................
Więc w przylotniskowym barze siedzi pilot... wylansowany elegancko i zagaduje do kelnerki:
(P)ilot:- Nie wiem czy wiesz, ale jestem pilotem, jeśli chcesz to chętnie cię zabiorę...
(K)elnerka:- A jakim samolotem latasz?
P:- C-152...
K:- Nie mam pojęcia jaki to samolot, możesz mi przybliżyć
Na to pilot wskazuje na kołującego właśnie na pas Herkulesa i mówi:
P:- Widzisz... to jest c-130, a ja latam c-152

Wpis : Gall
....................................................................................................................................................................
Leci dwoch geji samolotem i jeden mowi do drugiego- sluchaj wez mnie tu. Zwariowales pyta sie drugi chcesz zeby ludzie zobaczyli? Nie zwroca na nas uwagi obiecuje. Nie wierze mowi pierwszy. Wstaje 2 i pyta sie na glos? MA KTOS DLUGOPIS? pytanie pozostalo bez odpowiedzi. Widzisz nikt nie slyszal ani nie widzial. No dobra zgadza sie ten drugi. zaczynaja sie bzykac , zauwazyl to facet przed nimi i zaczal wymiotowac. Podchodzi do niego stewardessa i mowi: jak pan chcial wymiotowac to trzeba bylo poprosic o torebke. O torebke? !! jeden prosil o dlugopis i widzialem co mu zrobili !
Wpis : grisza 1983
...................................................................................................................................................................
.Jakiś czas temu w jednostce bombowców strategicznych zapowiedziano poważne ćwiczenia. Włącznie z wylotem z kompletem uzbrojenia bojowego. Przyjechała wizytacja ważnych szyszek, łącznie z jakimś generałem, bohaterem Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. Delegacja stoi sobie spokojnie na lotnisku, obok pasa startowego, obserwują pułk podczas ćwiczenia "Alarmowe poderwanie jednostki". Samoloty startują parami, jedna szybko za drugą, nawracają. Nagle......od jednego z samolotów coś się oderwało. Podobne do bomby. Cała delegacja przerażona zaiwania do rowów, tylko jeden generał został. I chichotał jeszcze do tego. Bomba upadła, parę razy się odbiła, pobujała i uspokoiła.
Oficerowie wyleźli z rowu. Brudni, jak świnie, bo to po deszczu było. Podchodzą do generała, pytają:
- Towarzyszu generale, dlaczego nie uciekaliście? A jakby wybuchła?
- A po co się chować? Toż to jądrowa.

Wpis : Maldek
...................................................................................................................................................................
Przyleciało dwóch kosmitów na łąkę i patrzą zwierze w łaty, spoglądają do atlasu: Krowa pije wodę daje mleko. Wzięli ją nad strumień, jeden wsadził jej łeb do wody, a drugi nadstawia miskę od tyłu. Po chwili wylatuje krowi placek wtedy ten z miską mówi:
- Podnieś jej łeb wyżej, bo muł z dna bierze.

Wpis : Wojtek
.....................................................................................................................................................................
Siedzę sobie z kolegą, komentujemy wydarzenia oglądając jakieś wiadomości (zero alkoholu).
Pojawia się info z Afganistanu. Wyświetlane są obrazki, pojawia się CH-47 który w sieci pod kadłubem przenosi jakiś tam ładunek skrzynek.
Kolega zrywa się z fotela, chwyta za pilota, cofa i zatrzymuje. Przygląda się chinookowi i sieci. Wyraźnie poruszony wydaje opinię:- nooo...niezła bombka...pewnie penetrująca...

Wpis : Bpon2
...................................................................................................................................................................
Z pamiętnika prezesa.
PONIEDZIAŁEK: Muszę zmienić sekretarkę. Skończyła 19 lat. Za stara.
WTOREK: Dzisiaj zaczyna się szkolenie w Kapsztadzie. Samolot do RPA nie
chciał czekać na mnie godziny. Poleciałem do RPA z dachu mego biurowca
śmigłowcem.
ŚRODA: Podróż trochę się przeciąga. Międzylądowanie w Paryżu.
Faktycznie, to nie kasztany są najlepsze na placu Pigalle.
CZWARTEK: Tankowanie w Kairze. Śmigłowiec wypił 1000 litrów. Ja tylko 7.
Naród nieużyty. Kazałem by przynieśli do mnie piramidy. Nie chcieli.
Podobno są bardzo duże. A na zdjęciach mają tylko kilka centymetrów.
PIĄTEK: Spotkałem kumpli w Kapsztadzie. Szkolenie jest O.K. Tankują już
od poniedziałku.
SOBOTA: Kumpel z RPA ma urodziny. Jest prezesem kopalni diamentów.Dałem
mu w prezencie helikopter. Nie będę ciągnął złomu z powrotem ze sobą.
NIEDZIELA: Niestety szkolenie się kończy. A zapowiadało się
fantastycznie.
PONIEDZIAŁEK: Prezes od diamentów obiecał mi w rewanżu
sekretarkę Podobno jest ciemna. Co tam, wszystkie sekretarki są ciemne.
Dorzucił kilo diamentów. Fajny kumpel.
WTOREK: Powrót do kraju. Tym razem rejsowym samolotem niestety. Żadnego
międzylądowania.
ŚRODA: Rozpakowałem sekretarkę. Okazało się, że jest ciemna dosłownie.
Zmieniłem wyposażenie biura. Wszystkie meble czarne.
CZWARTEK: Okazało się, że kolorystycznie jest wszystko w porządku, ale
sekretarka zna tylko angielski i bantu. Zatrudniłem tłumacza. Wszystko.
pójdzie w koszty.
PIĄTEK: Dzisiaj moje urodziny. Dostałem od Zarządu nowy helikopter. Ten
poprzedni miał już rok. Sekretarka się stara, ale mówi że paznokcie jej
przeszkadzają w pisaniu. Dobrze, ze nie przeszkadzają w czym innym.
SOBOTA: Próbny lot nad Warszawą. Kazałem obniżyć Pałac Kultury. Za
bardzo przeszkadza w lataniu.
NIEDZIELA: Jak to dobrze, że dziś niedziela. Trochę wytchnienia po
tygodniu kieratu. A może wziąć urlop ?
 PONIEDZIAŁEK: Posiedzenie Zarządu. Skandal. Chcą mi obniżyć pensję o 10%
- wychodzi, że o 10 tysięcy. Jak ja zwiążę koniec z końcem? Nawet na
paliwo do BMW nie starczy ...
WTOREK: Zmieniłem Zarząd. Ten poprzedni był już stary. Miał już rok.
ŚRODA: Delegacja załogi. Ach jak ja tego nie lubię. Marudzili, że od pół
roku nie dostają pensji. Jakby nie wiedzieli, że ledwo wiążę koniec z
końcem.
CZWARTEK: Delegacja z Chin. Gadają trochę niezrozumiale. Ale
najważniejsze, że dali mi w prezencie nową sekretarkę. Ta czarna już się
trochę zużyła. Skąd ja wezmę żółte meble?
PIĄTEK: Trochę kłopotów z Chinką. Okazało się, że zna tylko chiński. No
i trochę japońskiego. Skąd ja wezmę tłumacza? Chinka egzamin w łóżku
zdała celująco. Nadal brak koncepcji w sprawie mebli. Chyba po prostu
zmienię marmury w budynku na jaśniejsze. Pójdzie w koszty.
SOBOTA: Praca prezesa nigdy się nie kończy. Zrobiłem uroczysty bankiet z
nowym Zarządem. Zamówiłem TIR trunków. Starczyło. Pójdzie w koszty. A
złośliwi śpiewają: "Niech żyją nam prezesi przez szereg długich lat. Gdy
prezesi piją w gorzelni wódki brak". Owszem z pierwszą częścią się
całkowicie zgadzam. Ale z druga? - Oczerniają na każdym kroku.
NIEDZIELA: Dziś tylko trzy słowa. Kac, kac, kac.
PONIEDZIAŁEK: Graliśmy z kumplami w pokera. Wygrałem nową sekretarkę,
podobno Rosjanka. No, kondycję to ona ma ... Tylko że pobiły się z tą
Chinką. Nie wiem o co, przecież zaspokajam je obydwie. Ta nowa ma
niestety podbite oko. Trzeba będzie załatwić L4, i pchnąć ją na plastykę
twarzy ... Na szczęście nie będzie z tym problemu, w końcu jestem szefem

Narodowego Funduszu Zdrowia
Wpis : Dragon :
...................................................................................................................................................................
Leci samolot, gościu zwraca do torebki i wszyscy mu dokuczają..Biedna stewardessa zauważyła, że facet potrzebuje wsparcia i pobiegła po drugą torebkę. Gdy wróciła zauważyła , że wszyscy zwracają a koleś się śmieje..
-Z czego się pan śmieje? Co się stało ?- Pyta ciekawa
-Przebierało....to upiłem.....

Wpis : alleyka
...................................................................................................................................................................
Jest to autentyczna rozmowa na morskiej częstotliwości alarmowej z 1997 roku.

Hiszpanie: Tu A-853, prosimy, zmieńcie kurs o 15 stopni na południe, aby uniknąć kolizji... Płyniecie prosto na nas, odległość 25 mil.
Amerykanie: Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.
H: Powtarzamy: zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji.
A: Tu mówi kapitan jednostki pływającej Stanów Zjednoczonych Ameryki. Nalegamy, abyście zmienili swój kurs o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.
H: Proszę o dokonanie koniecznej korekty kursu o 15 stopni na południe, aby uniknąć zderzenia z nami!!
A (z wściekłością): Tu mówi kapitan Richard James Howard, dowodzący lotniskowcem USS Lincoln, drugim co do wielkości okrętem floty amerykańskiej. Eskortują nas dwa okręty pancerne, sześć niszczycieli, pięć krążowników, cztery okręty podwodne oraz liczne jednostki wspomagające. Udajemy się w kierunku Zatoki Perskiej w celu przeprowadzenia manewrów wojennych w obliczu możliwej ofensywy ze strony wojsk irackich. Nie sugeruję... Rozkazuję wam zmienić kurs o 15 stopni na północ! W przeciwnym razie będziemy zmuszeni podjąć działania konieczne, by zapewnić bezpieczeństwo temu okrętowi, jak również siłom koalicji. Należycie do państwa sprzymierzonego, jesteście członkiem NATO i rzeczonej koalicji. Żądam natychmiastowego posłuszeństwa i usunięcia się z drogi!!
H: Tu mówi Juan Manuel Salaz Alcantra. jest nas dwóch. Eskortuje nas nasz pies, jest też z nami nasze jedzenie, dwa piwa i kanarek, który teraz śpi. Mamy poparcie lokalnego radia La Coruna i morskiego kanału alarmowego 106. Nie udajemy się w żadnym kierunku i mówimy do was ze stałego lądu, z altarni morskiej A-853 Finisterre, z wybrzeża Galicji. Nie mamy bladego pojącia, które miejsce zajmujemy w rankingu hiszpańksich latarni morskich. Możecie podjąć wszelkie słuszne działania, na jakie tylko przyjdzie wam ochota, by zapoewnić bezpieczeństwo waszemu zafajdanemu okrętowi, który zaraz rozbije się o skały; dlatego sugerujemy, iż działaniem najlepszym, najbardziej słusznym i najbardziej godnym polecenia będzie zmiana kursu o 15 stopni na poołudnie, by uniknąć zderzenia z nami.
A: OK. Przyjąłem, dziękuję.

Wpis :AvionLoyer
...................................................................................................................................................................
Porwanie samolotu w Moskwie:
Poniedziałek
Porwaliśmy samolot na lotnisku w Moskwie, pasażerowie jako zakładnicy. Żądamy miliona dolarów i lotu do Meksyku.
Wtorek.
Czekamy na reakcję władz. Napiliśmy się z pilotami. Pasażerowie wyciągnęli zapasy. Napiliśmy się z pasażerami. Piloci napili się z pasażerami.
Środa.
Przyjechał mediator. Przywiózł wódkę. Napiliśmy się z mediatorem, pilotami i pasażerami. Mediator prosił, żebyśmy wypuścili połowę pasażerów.
Wypuściliśmy, a co tam.
Czwartek.
Pasażerowie wrócili z zapasami wódki. Balanga do rana. Wypuściliśmy drugą połowę pasażerów i pilotów.
Piątek.
Druga połowa pasażerów i piloci wrócili z gorzałą. Przyprowadzili masę znajomych. Impreza do rana.
Sobota.
Do samolotu wpadł specnaz. Z wódką. Balanga do poniedziałku.
Poniedziałek.
Do samolotu pakują się coraz to nowi ludzie z gorzałą. Jest milicja, są desantowcy, strażacy, nawet jacyś marynarze.
Wtorek.
Nie mamy sił. Chcemy się poddać i uwolnić samolot. Specnaz się nie zgadza. Do pilotów przyleciała na imprezę rodzina z Władywostoku. Z wódką.
Środa.
Pertraktujemy. Pasażerowie zgadzają się nas wypuścić, jeśli załatwimy wódkę.

Wpis : Angel 01
....................................................................................................................................................................
Zawody lotniczo-spadochronowe. Spadochroniarze postanowili zrobić dowcip i zrzucić z samolotu kukłę. Wyskakują: pierwszy spadochroniarz, drugi, trzeci, kukła, piąty i szósty. Po chwili otwierają się spadochrony: pierwszy, drugi, trzeci, piąty i szósty, a czwarty nie. Ludzie z przerażeniem obserwują, jak czwarty "spadochroniarz" wpada w krzaki, nie otworzywszy spadochronu. Po chwili z krzaków wychodzi spadochroniarz, który od godziny siedział tam w ukryciu, otrzepuje się z liści i mówi:
- Do licha, znów się nie otworzył!

Wpis : Dragon
.........................................................................................................................................
Leci Amerykanin polskimi liniami lotniczymi.
Podchodzi do niego miła stewka i pyta:
- Życzy Pan sobie obiad?
- A co jest do wyboru?
- Tak lub nie.

Wpis : Gryniek
....................................................................................................................................................................
Na lotnisku celnik do pasażera:
- Czy ma pan coś do oclenia?
- Nie, nie mam.
- Jest pan pewien? Co w takim razie robi za panem ten słoń z chlebem na uszach? - upiera się celnik.
- Proszę pana, to moja sprawa, z czym jem kanapki

Wpis : Gryniek
....................................................................................................................................................................
An Arab at the airport:
- Name?
- Abdul al-Rhazib.
- Sex?
- Three to five times a week.
- No, no… I mean male or female?
- Male, female, sometimes camel…
- Holy cow!
- Yes, cow, sheep, animals in general.
- But isn’t that hostile?
- Horse style, doggy style, any style!
- Oh dear!
No, no! Deers run too fast
!
Wpis : Kangurczak
....................................................................................................................................................................
Pewien pasażer, który pierwszy raz leciał samolotem spogląda na ocean przez okno, a jak wiadomo z dużej wysokości wygląda jakby się stało w miejscu, Woła stewardesse i pyta:
- Przepraszam dlaczego my stoimi w miejscu?
Stewardessa spojrzała za okno i z lekkim uśmiechem odpowiedziała:
- Ponieważ pilot ma przerwę na obiad.
    

Wpis : Dragon
....................................................................................................................................................................
W celu rozproszenia nudy w samolocie postępujemy zgodnie z poniższymschematem:
1. Wyjmujemy laptopa z torby i kładziemy na kolanach;
2. Powoli i spokojnie otwieramy go;
3. Włączamy;
4. Upewniamy się, ze osoba obok nas patrzy na ekran;
5. Włączamy Internet Explorer;
6. Zamykamy oczy, wznosimy głowę ku niebu i poruszamy bezgłośnie
wargami;
7. Bierzemy głęboki wdech i klikamy na następujący link:
http://www.thecleverest.com/countdown.swf
8. Widok miny osoby siedzącej obok i zaglądającej nam przez ramię
- * b e z c e n n y *

Wpis : Gryniek
.......................................................................................................................................
XXI wiek, pokład supernowoczesnego samolotu, ludzie siedzą spokojnie i słuchają komunikatu:
"Drodzy pasażerowie, witamy na pokładzie supernowoczesnego samolotu. Maszyna jest całkowicie zautomatyzowana.Dzięki zastosowaniu najnowocześniejszej technologii na pokładzie nie potrzebni są piloci i stewardessy. Wszystko jest udoskonalone więc nie ma żadnych powodów do obaw...do obaw...do obaw......"

Wpis : alleyka
.....................................................................................................................................................................

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz