14 lutego 2011

"Zmierzamy do kolejnej katastrofy lotniczej"


Jedynka
Petar Petrowicz 03.02.2011

"Zmierzamy do kolejnej katastrofy lotniczej"

Krzysztof Krawcewicz ("Przegląd lotniczy"): Sytuacja w lotnictwie jest tak zła, że w ciągu kilku lat nie da się wprowadzić widocznych zmian.
Wrak prezydenckiego samolotu.Wrak prezydenckiego samolotu.fot. Włodzmierz Pac, Polskie Radio
Posłuchaj
  • Zmierzamy do kolejnej katastrofy lotniczej
Czytaj także
- Zalecenia po katastrofie wojskowej CASY były sformułowane w miękkiej formie. Zalecano a nie nakazywano. Dlatego też podkreślano, że warto przyjrzeć się metodom szkolenia i zapewne minister Klich to wypełnił. Nie było jednak szansy, by po tej katastrofie zreformować cały system szkolenia – powiedział Krzysztof Krawcewicz.
W rozmowie z Przemysławem Szubartowiczem zaznaczył, że obecne debaty polityczne w ogóle nie dotykają sedna problemu.
W "Popołudniu z Jedynką" podkreślił, że odwołanie ministra niewiele zmieni, gdyż nie wpłynie to zbytnio na sytuację w wojsku. Jego zdaniem mamy do czynienia z takim chaosem, że zmierzamy wprost do kolejnej katastrofy lotniczej.
- Szkolenia na nowym sprzęcie, czyli współpraca w załogach wieloosobowych, treningi symulatorowe, bardzo szczegółowo rozpisane ważne procedury, przyjęcie nienaruszalnych zasad, są niewystarczająco realizowane – podkreślił ekspert.
(pp)
Aby wysłuchać całą rozmowę, wystarczy kliknąć "Zmierzamy do kolejnej katastrofy lotniczej" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
*****
Przemysław Szubartowicz: Krzysztof Krawcewicz, redaktor naczelny Przeglądu Lotniczego. Witam pana.
Krzysztof Krawcewicz: Dzień dobry państwu.
P.Sz.: A w sejmie trwa w tej chwili debata na temat odwołania ministra obrony narodowej Bogdana Klicha. I odpowiada w tej chwili minister Bogdan Klich na zarzuty stawiane mu dzisiaj przez bardzo, bardzo wiele minut przez Ludwika Dorna, który te zarzuty formułował. No ale dobrze, to jest oczywiście polityka, ale mamy w tle tego wszystkiego pewne informacje, o których właśnie z panem chciałem porozmawiać. Dorn mówi tak: odpowiedzialność polityczna za serię katastrof wojskowych maszyn to jest jeden punkt, jaki zarzuca ministrowi Klichowi, no a przede wszystkim mówi o tym, że po katastrofie CASY w Mirosławcu były zalecenia komisji i minister mówi, że te zalecenia wykonał, a Ludwik Dorn i cała opozycja, która chce jego odwołania, mówi, że nic się nie zmieniło w szkoleniu pilotów od tamtej katastrofy i dlatego mogło dojść czy przyczyniło się to, ten bałagan w szkoleniach do katastrofy samolotu pod Smoleńskiem. Jak to tak naprawdę jest z tymi szkoleniami pilotów? Bo mówi się o bałaganie, chaosie i jakimś wielkim problemie.
K.K.: Jeżeli chodzi o zalecenia po katastrofie CASY wojskowej, były one sformułowane w takiej formie dosyć miękkiej, nie była to kategoryczna zmiana programu wyszkolenia, tylko przyjrzenie się metodom szkolenia, wprowadzenie pewnych kroków na rzecz zmian.
P.Sz.: No, minister mówi, że wszystkie zalecenia wykonał.
K.K.: I to jest pewnie prawda. Chodzi o to, że nie można jakby w drodze zaleceń po jednej katastrofie zreformować całego systemu szkolenia zawodowego pilotów, którzy mają potem przewozić ludzi. To się nie da zrobić ani w dwa lata. Nawet gdyby ten program nowy i cały system zmieniono po katastrofie CASY, to i tak byłoby to jak zasadzenie lasu, dzisiaj mielibyśmy może jakąś szkółkę troszkę większych drzewek, ale do lasu jeszcze daleko.
P.Sz.: Ale to rozumiem, że tam jest czyste, puste pole do zasiania? Tak źle jest?
K.K.: Niestety tak to przypomina. Po prostu w tej chwili ta dyskusja teraz nad dymisją ministra obrony z powodu katastrof lotniczych trochę... No, jeżeli ta dymisja zrobi komuś dobrze, a wynika, że prawie wszystkim ona zrobi dobrze, no to dobrze, ale kompletnie nie dotkniemy sedna sprawy i jeżeli chodzi o to, żeby się samouspokoić, że coś zostało zrobione, no to jesteśmy tak jakby w wagonie, który dawno temu jadąc z dużą prędkością, rozminął ważny rozjazd, nie zauważając, że zwrotnica jest źle przestawiona.
P.Sz.: A co konkretnie niedomaga w tych szkoleniach? Bo jeśli była mowa i przy katastrofie CASY, że pilot popełnił szereg błędów, a także teraz raport MAK, ale także polskie wnioski wstępne, bo jeszcze nie znamy oficjalnych, mówią o tym, że w katastrofie pod Smoleńskiem także takie czynniki, jak błędy pilotów, zaważyły na tej katastrofie, to co jest złego w tym szkoleniu? To jest tak jak mówi Dorn, że słyszał od wojskowych, że uczył Marcin Marcina?
K.K.: Po części tak jest. Trzeba się cofnąć w czasie, powiedzmy ten ważny rozjazd pod koniec lat 90. został minięty i w tej chwili wszelkie próby to jest tak jak rzucanie się po wagonie, który już i tak pędzi bocznym torem i może jeszcze jakiś rozjazd napotkamy, żeby odwrócić ten kierunek jazdy, ale przede wszystkim trzeba by pociągnąć hamulec bezpieczeństwa, zatrzymać po prostu te bardzo dziwne już w tej chwili debaty polityczne, które kompletnie... Dla mnie to jest taki chaos, w którym zmierzamy prostą drogą do kolejnej katastrofy lotniczej, bo w ogóle nie ma mowy o żadnych wnioskach, o profilaktyce, jest jakieś rozliczanie się, a nie ma spojrzenia nawet, za co. I jeśli chodzi o to lotnictwo wojskowe, to kiedyś piloci specpułku latali razem z pilotami LOT-u...
P.Sz.: Mówimy o 36. specpułku.
K.K.: Tak jest. Te osoby, które latały z VIP-ami, miały normalną asystę, w której mogli się uczyć tego latania liniowego, specyfiki tego latania liniowego, której nie da się nigdzie indziej nauczyć, jak latając w firmie wykonującej przewóz lotniczy. I byli dobrze przygotowani przez swoich kolegów i mogli normalnie latać również w cywilu, wożąc pasażerów Polskich Linii Lotniczych LOT. W pewnym momencie LOT jakby dokonał nazwijmy to „desowietyzacji” sprzętu, pozbył się wszystkich radzieckich samolotów, wprowadził nowoczesny sprzęt zachodni, ale wraz z nim również nowoczesne procedury szkolenia i utrzymywania kwalifikacji zawodowych pilotów liniowych. Szkolenie to nam się kojarzy z czymś bardzo podstawowym, a tu jest mowa o czymś niestety bardzo zaawansowanym. I cały nowy system, czyli współpraca w załogach wieloosobowych, treningi symulatorowe, bardzo szczegółowo rozpisane procedury, przyjęcie pewnych zasad takich nienaruszalnych typu, że nie lata pilot raz na lewym fotelu, raz na prawym, raz na jednym samolocie, raz na drugim. To jest po prostu niedopuszczalne w dzisiejszym lotnictwie cywilnym, gdyż wymaga się od pilota bardzo dalekiej wręcz automatyzacji odruchów i szybkości działania.
P.Sz.: No tak, ale tutaj wiem, że opozycja zarzuca, że ci piloci, którzy latali na Tu-154, ćwiczyli tak naprawdę realnie na Embraerach.
K.K.: No i to nie bardzo miało sens... Znaczy nie, to nie ma związku jakby. Nie można ćwiczyć na Embraerach do Tu-154. Owszem, w charakterze poznawczym można nauczyć pilota również...
P.Sz.: Po prostu taki zarzut jest formułowany.
K.K.: ...w takim symulatorze Embraera spędziłem dwa dni, ale wyłącznie dla celów poznawczych, żeby zrozumieć, na czym polega to współczesne lotnictwo liniowe, natomiast ta umiejętność, nawet zaliczenie, to jest dopiero wstęp. Ci piloci nawet nie mają uprawnień, żeby latać na Embraerach. Oni musieliby od początku porobić licencje cywilne, przejść cały system szkolenia. I tak jak wtedy właśnie, w latach 90. piloci komunikacyjni LOT-u odbili się jakby i przejechali we właściwą stronę i podążają dalej, personel lotniczy nowoczesnej linii lotniczej cywilnej, tak piloci wojskowi pozostali na bocznym torze, w którym już nie było żadnej opieki ośrodka szkolenia, mało tego – prawo zabrania pilotom wojskowym wozić w przewozie cywilnym, zatrudnić się w przewozie cywilnym równocześnie w czasie służby. I z drugiej strony linia lotnicza, współczesny przewoźnik w dzisiejszych czasach nie może pilota, który nie jest u niej zatrudniony, uczynić członkiem załogi w przewozie cywilnym.
P.Sz.: No tak, ale minister Klich mówi, że on, tak jak prymas, nie może kontrolować tego, co robi ksiądz podczas kazania, tak on nie może nadzorować szkolenia. Ale jest pytanie: skoro mówimy o tym, że jest kiepsko i to jest podnoszone, to co minister cywilny kontrolujący armię, co można zrobić i co trzeba zrobić w tych szkoleniach? Jakie tutaj trzeba wnioski wyciągnąć na przyszłość?
K.K.: Już konkluzję, czy jeszcze po drodze wniosek? Co może zrobić w ogóle minister – minister chyba każdy, jak przychodzi do ministerstwa, to wzywa fachowców, czyli tych, którzy wysoko stoją w tym resorcie, i pyta ich o zdanie, jak się załatwia różne sprawy, stawia im problem, mówi: była katastrofa jak widzicie, co można z tym zrobić? I ci ludzie, którzy od lat są w tym resorcie (mówię teraz o dowódcach Sił Powietrznych wysokich stopniem) oni potrafią to zrobić wyłącznie takimi metodami, jakimi sami byli kształceni i jakie sami wdrażali.
P.Sz.: A konkluzja z tego?
K.K.: A konkluzja jest taka, że cały czas resort obrony od 90. lat pozostaje na bocznym torze, gdy postęp w dziedzinie szkoleń lotniczych poszedł już bardzo daleko. Potrzeba po prostu cywilnych ekspertów, cywilnych szkoleniowców, żeby na umowie z MON-em podjęli się procesu przekwalifikowania pilotów wojskowych do stanu odpowiadającego umiejętnościom i poziomowi pilotów cywilnych.
P.Sz.: Czyli potrzebna jest rewolucja, bo jeśli ci, którzy są, szkolą nowych na tych samych zasadach, jak sami byli szkoleni, no to oznacza, że nic z tego nie będzie i rzeczywiście to jest problem. Zobaczymy, debata trwa nad odwołaniem ministra Klicha. A moim gościem był Krzysztof Krawcewicz, redaktor naczelny Przeglądu Lotniczego i zawodowy pilot z licencją zawodową.
(J.M.)

Los pilotów JAK-a teraz w rękach Sztabu Generalnego WP

 

Los pilotów JAK-a teraz w rękach Sztabu Generalnego WP

Darek Zalewski
2011-02-11, ostatnia aktualizacja 2011-02-11 13:11

Komisja powołana przy Sztabie Generalnym Wojska Polskiego zajęła się sprawą pilotów JAKa-40 z 36. specpułku. Lotnicy odwołali się do niej po tym, jak śledczy z komisji przy Dowództwie Sił Powietrznych zarzucili im złamanie przepisów o bezpieczeństwie w lotnictwie. Chodzi o brawurowe lądowanie, w gęstej mgle, bez zgody z wieży kontroli na lotnisku w Smoleńsku, 10 kwietnia. O sprawie informowało jako pierwsze TOK FM.

Wojsko zawiesiło postępowanie dyscyplinarne wobec lotników wszczęte na polecenie Dowódcy Sił Powietrznych. Komisja przy tym dowództwie stwierdziła, że piloci lądowali na lotnisku Siewiernyj łamiąc procedury. Tym samym narazili pasażerów na niebezpieczeństwo. Z taką oceną nie zgadza się załoga JAK-a.



Postępowanie dyscyplinarne wobec pilotów będzie wznowione, jak tylko komisja w Sztabie Generalnym zakończy prace - dodaje pułkownik Andrzej Wiatrowski z SzGWP.

Zdaniem pilota wojskowego, Waldemara Łubowskiego to, co zrobili piloci JAK-a w Smoleńsku było bardzo ryzykowne.


Piloci zdecydowali się na lądowanie w bardzo niesprzyjających warunkach. Im się udało wylądować bezpiecznie, choć nie bez komplikacji. Sprawa nie wyszła by na jaw, gdyby nie katastrofa Smoleńska.


Pilotom grozi nawet wydalenie ze służby, choć w Siłach Powietrznych nieoficjalnie mówi się też o upomnieniu lub naganie od dowódcy.

Minister sprawiedliwości, Krzysztof Kwiatkowski, zwracał uwagę, że również kontrolerzy w wieży w Smoleńsku popełnili błędy.
Źródło: Tokfm.

Największa impreza lotnicza w kraju - w sierpniu w Radomiu

 

Największa impreza lotnicza w kraju - w sierpniu w Radomiu

PAP
2011-02-11, ostatnia aktualizacja 2011-02-11 17:50

Air Show - największe w Polsce międzynarodowe lotnicze pokazy samolotów wojskowych i cywilnych odbędą się 27-28 sierpnia na lotnisku w Radomiu. W piątek główni organizatorzy imprezy, z Siłami Powietrznymi RP na czele, podpisali umowę w tej sprawie.

Dowódca Sił Powietrznych gen. broni pil. Lech Majewski powiedział dziennikarzom, że zaproszenia do udziału w międzynarodowych pokazach wysłano do 26 państw. Wiele z nich - według niego - już potwierdziło udział w tegorocznym Air Show.

W sierpniu w Radomiu wystąpią znane w całym świecie zespoły akrobacyjne, m.in. włoski - FrecceTriColori, francuski - Patrouille de France oraz chorwacki Wings of Storm.

Jak zapowiadają organizatorzy, po raz pierwszy wystąpi w Polsce także zespół akrobacyjny Patrouille de Swiss ze Szwajcarii.

W gronie najlepszych zespołów akrobacyjnych świata zabraknie najprawdopodobniej "Red Arrows" z Wielkiej Brytanii oraz Midnight Hawks z Finlandii, które gościły w Radomiu w 2009 roku.

Według gen. Majewskiego hitem tegorocznych pokazów, będzie -przygotowana przez Polaków - walka powietrzna samolotów MIG 29 i F16.

Gen. Majewski podkreślił, że organizatorzy przygotowują także wystawę naziemną, podczas której będzie można obejrzeć z bliska samoloty z całego świata.

Zaplanowano także wystawę przemysłu lotniczego prezentującą innowacje m.in. w dziedzinie techniki lotniczej i systemów komunikacyjnych.

Pokazy cywilne przygotowuje Aeroklub Polski. Jak powiedział prezes AP Włodzimierz Skalik, podczas imprezy wystąpią polscy i zagraniczni piloci sportowi. "Najważniejszy dla nas będzie program polskich pilotów. Wszak mamy w naszym gronie fantastycznych mistrzów, gdyż Aeroklub Polski - wśród ponad setki organizacji sportowych na całym świecie - lokuje się na trzecim miejscu pod względem liczby zdobytych medali na mistrzostwach świata i Europy" - powiedział Skalik.

Za obsługę logistyczną i finansową Air Show odpowiada Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne SWAT. Jak podkreślał jego prezes Ryszard Pietrzak, przy organizacji tak dużej imprezy jak Air Show, zawsze dużą rolę odgrywają wolontariusze. Pietrzak liczy na to, że do stowarzyszenia zgłosi się wiele osób chętnych do pracy podczas pokazów w ramach wolontariatu.

Organizatorzy zapewniają, że zadbają o to, by impreza była dobrze przygotowana. Ma być m.in. więcej wejść na teren lotniska oraz usprawniona sprzedaż biletów.

Honorowy patronat nad pokazami objął prezydent Polski Bronisław Komorowski.

Organizatorami imprezy są: Siły Powietrzne RP, Urząd Miejski w Radomiu, Aeroklub Polski, Stowarzyszenie Społeczno-Kulturalne SWAT i Port Lotniczy Radom S.A.

Air Show w Radomiu to największe w Polsce międzynarodowe pokazy lotnicze samolotów wojskowych i cywilnych. W tym roku impreza będzie się odbywać się po raz dwunasty. Pierwsze Air Show zorganizowano w 1991 roku w Poznaniu. Potem pokazy odbywały się w Poznaniu, Gdyni, Bydgoszczy i Dęblinie. Od 2000 roku Air Show odbywa się na radomskim lotnisku Sadków. Od 2003 roku jest organizowane co dwa lata.

W czasie poprzednich edycji podniebne akrobacje i wystawę naziemną podziwiało ok. 200 tysięcy widzów z całej Polski.

Dwie ostatnie edycje Air Show zakończyły się tragicznie. W czasie pokazu w 2007 roku w katastrofie lotniczej zginęło dwóch pilotów zespołu akrobacyjnego "Żelazny" z Aeroklubu Ziemi Lubuskiej. Z kolei w 2009 roku podczas pokazu spadł białoruski myśliwiec Su-27; zginęło wówczas dwóch lotników z Białorusi.(PAP)
Źródło: PAP

Więcej... http://wyborcza.pl/1,91446,9094025,Najwieksza_impreza_lotnicza_w_kraju___w_sierpniu_w.html#ixzz1Dw9I8AuT

Lotniska nie ma, ale prezesi już kłócą się o władzę

 

Lotniska nie ma, ale prezesi już kłócą się o władzę.

Karol Adamaszek
2011-02-14, ostatnia aktualizacja 2011-02-13 15:54

Lotnisko Świdnik. Wycinka lasu pod pas startowy
Lotnisko Świdnik. Wycinka lasu pod pas startowy
Fot. Iwona Burdzanowska / AGENCJ

Popierany przez PiS prezes spółki budującej lotnisko blokuje związanego z Platformą wiceprezesa. Konflikt trwa od pół roku, a rada nadzorcza nie potrafi go rozwiązać

Za budowę lotniska odpowiada spółka Port Lotniczy Lublin. Najwięcej, ponad 63 procent udziałów ma w niej miasto Lublin. Drugim największym akcjonariuszem w porcie jest samorząd województwa (prawie 32 procent). W pięcioosobowej radzie nadzorczej mają po dwa głosy.

Prezesem PLL jest biznesmen z branży developerskiej Grzegorz Muszyński. Posadę dostał w czasach, gdy PiS współrządził regionem. Muszyński cieszy się dużym zaufaniem polityków tej partii.

W trzyosobowym zarządzie zasiada jeszcze, niepowiązany polityczne specjalista z branży lotniczej Dariusz Krzowski. Od połowy ubiegłego roku wiceprezesem firmy jest Władysław Grasza.

Graszę popiera z kolei część polityków miejskiej Platformy Obywatelskiej. - Uznaliśmy, że w zarządzie przydałby się ktoś reprezentujący większościowego właściciela, czyli ratusz - mówi nam jeden z działaczy PO.

Burza wokół Graszy rozpętała się w październiku, tuż przed wyborami samorządowymi. Na konferencji prasowej polityk PiS i członek rady nadzorczej portu Artur Soboń zarzucił wiceprezesowi, że bierze pieniądze za pracę w zarządzie choć nic nie robi, bo nie ma przydzielonych obowiązków.

Problem obiecał wówczas rozwiązać Jacek Sobczak, wicemarszałek z PO i szef rady nadzorczej spółki. Do dziś tego nie zrobił.

Tymczasem "Gazeta" dotarła do niepokojącego pisma wiceprezesa. 10 stycznia wysłał je do rady nadzorczej i urzędu miasta. "Prezes Spółki stwierdził wobec mnie, że nie będzie ze mną współpracował" - ubolewa w korespondencji Grasza. Następnie punkt po punkcie wylicza zarzuty wobec swojego szefa, który:

* nie zwołuje wymaganych regulaminem comiesięcznych posiedzeń zarządu, w rezultacie wiceprezes nie jest informowany na bieżąco o inwestycji;

* zabrania kontaktować się Graszy z pracownikami spółki, chyba, że sam wyrazi na to zgodę;

* uniemożliwia wiceprezesowi podpisywanie faktur, ważnych umów czy innych dokumentów

* Grasza nie może też kopiować dokumentów dla siebie. Wiceprezes daje przykład: gdy chciał skserować protokół z posiedzeń zarządu, pracownik spółki próbował mu go wyrwać, tłumacząc się poleceniami prezesa Muszyńskiego.

Wiceprezes Grasza podkreśla, że to tylko niektóre z piętrzonych przed nim trudności. "Postawa i działania Prezesa nie tylko łamią dobre obyczaje, ale także wewnętrzne regulacje i obowiązujące przepisy prawne dotyczące działalności zarządów spółek kapitałowych" a także, że "nie liczy się on zarówno z wolą Rady Nadzorczej jak i akcjonariuszy"

- Staram się wykonywać postawione przede mną zadania, choć nie z mojej winy jest to mocno utrudnione - mówi "Gazecie" Grasza.

Prezes Muszyński odbija piłeczkę: - W tym liście jest prawda według pana Graszy. Ja nie współpracuję z ludźmi, którzy niewiele potrafią, a tym bardziej nie znają się na biznesie lotniczym. Spółce nie jest potrzebny trzyosobowy zarząd. Ja o pana Graszę nie prosiłem, zdecydowali o tym właściciele. Pan Grasza chciał się zajmować finansami i zatrudnieniem w spółce, ale wtedy musiałbym mu oddać część swoich obowiązków.

"Gazeta": - Zabrania pan pracownikom kontaktowania się z nim?

Muszyński: - Jestem za transparentnością, ale pan Grasza zaczął przepytywać moich ludzi! Musiałem przeciwko temu zaprotestować. Jakby się pan czuł, gdyby przyszedł nowy szef i wypytywał pracowników o wykształcenie czy kwalifikacje? Przecież może zajrzeć do akt personalnych.

Wicemarszałek Jacek Sobczak twierdzi, że próbował rozwiązać konflikt między prezesami, ale przed miesiącem prezes Muszyński nie przyszedł na posiedzenie rady nadzorczej i przez to nic nie dało się zrobić. Kolejne posiedzenie zaplanowano na dzisiaj.

Sobczak: - Nie powinny tego roztrząsać media, ale statutowy organ spółki, jakim w demokratycznym państwie prawa jest rada nadzorcza.
Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin

KLUB SENIORÓW LOTNICTWA CZĘŚĆ 2




Szanowny Senior PAN JAN
Drogi Jasiu
Człowieku wyjątkowy Lotniku niezłomny
Jak umówiliśmy: przesyłam wstępne informacje o działaniach w latach 2010 i 2011.
Ośmielony obiecującą pomoc wczorajszą rozmową proszę o decyzję które nasze działanie oraz w jakiej wysokości będziesz sponsorował w 2011 roku. 
Bez gwarancji będziemy zmuszeni zaniechać realizację tego projektu w tym roku  
Wrocław 14 lutego 2011 {„Walentynki”}
Antoni Chojcan
Wrocławski Klub Seniorów Lotnictwa Wrocław 14 lutego 2011
Informacja wstępna dot. obchodów lotniczych 65 i 100 lecia
Z naszej inicjatywy Zarząd AWr powołał komitet obchodów i przyjęto zaproponowany przez WrKSL program, którego realizacja jest następująca:
Została uroczyście odsłonięta dwujęzyczna tablica upamiętniająca 100 lecie lotniska Gądów Mały na wpisanym 29 stycznia 2010 r. do rejestru zabytków, budynku dawnego Portu Lotniczego Liczni uczestnicy tej uroczystości wzięli udział w Spotkaniu Pokoleń które odbyło się w Orlim Gnieździe gdzie świętowano 10 lecie gościny w nim Klubu Lotników „Loteczka”.
Wykonano zaprojektowane przez dr Adama Sznajderskiego okolicznościową pieczątkę, 4 kartki pocztowe oraz Medal Pamiątkowy 65 lecia polskiego lotnictwa i 100 lecia Portu Wrocław-Gądów oraz legitymacje, które wręczono 85 zasłużonym dla naszego lotnictwa osobom
Wydano Leksykon „Lotniczy Dolny Śląsk” autorstwa i wydawcy dr. Adama Sznajderskiego w nakładzie 300 egzemplarzy, który na przeszło 400 stronach zawie­ra ponad 400 biogramów naszych lotników. 
Praca została wysoko oceniona m. in. przez Redakcję „Skrzydlatej Polski”. A cały nakład został wykupiony przez krajo­wych i zagranicznych czytelników .
Dzięki wsparciu Zarządu AWr zawarto z Zarządem Osiedla Gądów-Popowice umowę na bezpłatne korzystanie przez nas każdego piątku z lokalu w zabytku.
Uzyskano oficjalne potwierdzenie ciągłości afiliacji
WrKSL do Aeroklubu Wrocław­skiego
Brak środków / jedynie Port Lotniczy we Wrocławiu wsparł nas 1000 złotymi a sponsor Józef Krupa darował 20 medali/ uniemożliwił zarówno rozstrzygnię­cie ostatniej edycji konkursu „Lotnicze Ka­riery Polaków” jak też wydania wyróżnio­nych prac.
Stan członków 32, przyjęto 4 nowych
Wstępne propozycje na 2011 r.
Wspieranie opracowania historii Aeroklubu Wrocławskiego
Wspieranie wznowienia Samolotowych Rajdów Dziennikarzy i Pilotów
Ożywienie współpracy z Klubami Seniorów m;in. z KL Loteczka.
Rozstrzygnięcie ostatniej edycji Konkursu „Kariery Lotnicze Polaków”
Wydanie części wyróżnionych w/w konkursach prac
Upamiętnienie tablicami najbardziej zasłużonych osób.
Wznowienie rozszerzonych „Skrzydeł Ikara nad Gądowem”
Kontynuacja wręczania Medali 100 i 65 - lecia
Starania o powstanie w zabytku przy ul, Lotniczej 22 nowoczesnego Muzeum Lot­nictwa Dolnego Śląska
Wspieranie opracowania i wydania monografii płk. pil. Bolesława Orlińskiego.
Do wiadomości:
Rada Seniorów Lotnictwa i Zarząd Aeroklubu Wrocławskiego.
....................................................................................................................................

JAK ZAMIEŚCIĆ KOMENTARZ, ZAPYTANIE, ...  KROK PO KROKU:
  1. W okienku na samym dole strony Prześlij komentarz jako:
  2. Dokonaj stosownego wpisu dotyczącego tekstu na stronie
  3. Wybierz wyróżnik (strzałka w dół, otworzy się okienko) Anonimowy
  4. Kliknij na Podgląd tekstu (możesz dokonać poprawek)
  5. Kliknij Zamieść komentarz
  6. Uwaga: proszę podpisać się z imienia nazwiska, bądź tzw. ksywą
Ps. Dziękuję za dokonanie wpisu


13 lutego 2011

GŁOS WSPARCIA W OBRONIE PRAWDY !!!



Uwaga: Autor tego portalu nie zawsze podziela opinie prezentowane w nie których artykułach, nie mniej jednak udziela na nie miejsca, aby ścierały się różnorakie poglądy. 


Janku,
dalszy bieg sprawy jest jak niżej (z Poznania).
Miłej niedzieli!
Staszek


                                   Poznań, 09. 02. 2011r.

Akademicki Klub Obywatelski im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu

Głos wsparcia w obronie prawdy

                My, członkowie Akademickiego Klubu Obywatelskiego im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu w pełni podzielamy poglądy naszych Kolegów, wyrażone w artykule Misja uniwersytetu - aspekt dzisiejszy, opublikowanym przez czasopismo "Uniwersytet Warszawski", a udostępnionym szerszej publiczności przez "Rzeczpospolitą" 9 lutego pod znamiennym tytułem W obronie prawdy. Artykuł ten jest stonowaną, a zarazem druzgocącą polemiką z poglądami reprezentowanymi przez znaczną,  wpływową część środowiska akademickiego, dla którego doraźne racje stały się istotniejsze niż wielowiekowa tradycja poszukiwania prawdy, solidnej argumentacji oraz otwartej dyskusji. Jednocześnie nasi warszawscy Koledzy nadzwyczaj trafnie ukazali, jak wiele jest manipulacji w debacie społeczno-politycznej w Polsce, jak mało w niej rzetelności i powagi, a jak wiele relatywizacji prawdy, jak bardzo naruszona została zasada reprezentatywności poglądów, a jak silnie daje o sobie znać mechanizm wykluczania niepożądanych stanowisk i osób.
Podobnie jak nasi koledzy z Uniwersytetu Warszawskiego doświadczamy uciążliwości tej sytuacji i tak jak oni obserwujemy, że zarówno w życiu wewnątrz uczelni, jak i w debacie publicznej coraz mniej niezależnego myślenia i wymiany należycie uargumentowanych poglądów, a coraz więcej piętnowania adwersarzy, etykietowania czy - co dodajemy od siebie - wyszydzania, naruszającego godność osoby ludzkiej.  Zgadzamy się także z opinią o zdziczeniu języka debaty, o nieusprawiedliwionej nigdzie, a zwłaszcza w takich miejscach, jak uczelnie, agresji werbalnej wobec inaczej myślących, najczęściej zresztą wobec zwolenników Prawa i Sprawiedliwości oraz tych wszystkich, którzy bezkompromisowo szukają prawdy o katastrofie smoleńskiej. Zgadzamy się z diagnozą, że to niechęć do prawdy bądź też strach przed nią eliminuje zarówno to centralne, jak i wiele innych ważnych zagadnień z przestrzeni otwartej dyskusji.
Wyrażamy najwyższe uznanie dla autorów głosu W obronie prawdy za jasne, spokojne i dobitne wyrażenie swojego sprzeciwu wobec tolerowania, a niekiedy wręcz wspierania takich praktyk przez członków wspólnoty akademickiej. Przyłączamy się do apelu o ich całkowite zaprzestanie. Podpisujemy się pod życzeniem, by więcej już o racjach w debacie publicznej nie decydowało:
 "kto coś mówi, ilu ludzi tak mówi, jakich przyjaciół czy nieprzyjaciół ma mówiący, tylko bardzo prosta rzecz: jakie rzetelne argumenty można spokojnie i rzeczowo przedstawić na poparcie danej tezy. Tylko tyle. Jedynie takie podejście może być nazwane racjonalnym, tylko takie podejście może być drogą do uzdrowienia sytuacji. To jest nie tylko istota i misja Uniwersytetu, w przeszłości i teraz, ale także podstawa przyszłości każdego państwa."
1.prof. dr hab. Stanisław Mikołajczak - UAM - Przewodniczący AKO
2.
ks. dr Adam Adamski Cor - UAM
3.
mgr Przemysław Alexandrowicz - KIK
4.
mgr Krystyna Andrzejewska UAM
5.
prof. dr hab. Marek Andrzejewski - U Szczeciński
6.
dr Róża Antkowiak - UAM
7.
prof. dr hab. Wiesław Antkowiak - UAM
8.
dr Adam Babula - UAM
9.
dr Lidia Banowska - UAM
10.
prof. dr hab. Czesław Błaszak - UAM
11.
prof. dr hab. Jacek Błażewicz - P Poznań
12.
dr Krzysztof Borowczyk - UAM
13.
ks. prof. dr hab. Pawe³ Bortkiewicz - UAM
14.
dr hab. Mariusz Bryl  - UAM
15.
dr Elżbieta Czarniewska - UAM
16.
prof. dr hab. Janusz Czebreszuk - UAM
17.
prof. dr hab. Jacek Dabert - UAM
18.
dr Miros³awa Dabert - UAM
19.
dr Maria D¹browska-B¹k - UAM
20.
prof. dr hab. Leon Drobnik - U Medyczny Poznañ
21.
prof. dr hab. Edward Dutkiewicz  - UAM
22.
prof. dr hab. Maria Dutkiewicz - UAM
23.
dr Tadeusz Dziuba - radny Miasta Poznania
24.
dr n. med. Jerzy Fischbach
25.
prof. dr hab. Antoni Florkiewicz
26.
dr hab. Jerzy Galina - PAN Poznañ
27.
mgr Witold Gedymin
28.
dr Grzegorz Gertig
29.
prof. dr hab. Henryk Gertig - UMedyczny Poznañ
30.
prof. dr hab. Bożena Górczyńska-Przybyłowicz - UAM
31.
prof. dr hab. Witold Grzebisz
32.
dr Jolanta Hajdasz - naucz. ak.
33.
prof. dr hab. Henryk Hudzik - UAM
34.
prof. dr hab. Zbigniew Jacyna-Onyszkiewicz - UAM
35.
prof. dr hab. Dobrochna Jankowska - UAM
36.
prof. dr hab. Artur Jarmołowski - UAM
37.
prof. dr hab. Jarosław Jarzewicz - UAM
38.
mgr Jolanta Jasińska - - nauczyciel
39.
prof. dr hab. Tomasz Jasiñski - UAM
40.
mgr Andrzej Judek
41.
prof. dr hab.  Stefan Jurga - UAM
42.
prof. dr hab. Janusz Kapuściński
43.
dr Anna Kasprzyk - UAM
44.
prof. dr hab. Andrzej Kaźmierski - UAM
45.
prof. dr hab. Zdzisław Kołaczkowski - AWF Gorzów Wkp.
46.
prof. dr hab. Aleksander Koœko - UAM
47.
prof. dr hab. Maciej Kozak - UAM
48.
prof. dr hab. Edmund Kozal - U Przyrodniczy Poznañ
49.
prof. dr hab. Stanis³aw Koz³owski
50.
prof. dr hab. Henryka Kramarz - U Pedagogiczny Kraków
51.
prof. dr hab. Marek Kraska - UAM
52.
dr Dariusz Kucharski - Warsztaty Idei Obywateli Rzeczypospolitej
53.
prof. dr hab. Mieczysław Kujawski
54.
dr Małgorzata Kulesza-Kiczka - lekarz
55.
dr Katarzyna Kulińska UPrzyrodniczy Poznań
56.
prof. dr hab. Tadeusz Kuliński - UPrzyrodniczy Poznań
57.
dr Krystyna Laskowicz - naucz. ak.
58.
dr Przemysław Lehmann
59.
mgr Elżbieta Leszczyńska - UAM
60.
dr Maria Leśniewicz
61.
prof. dr hab. Ignacy Lewandowski - UAM
62.
dr Jarosław Liberek - UAM
63.
mgr Agata Ławniczak - dziennikarz
64.
dr Eryk Łon - U Ekonomiczny Poznań
65.
mgr Małgorzata Łośko - UAM
66.
dr Piotr Łukasiak - P Poznań
67.
prof. dr hab. Andrzej Maciejewski - UAM
68.
prof. dr hab. Andrzej Malinowski - UAM
69.
prof. dr hab. Jerzy Marcinek - U Przyrodniczy Poznań
70.
prof. dr hab. Arkadiusz Marciniak - UAM
71.
prof. dr hab. Wojciech Markiewicz - PAN Poznań
72.
mgr Jan Martini - artysta-muzyk
73.
mgr Barbara Materny - nauczyciel
74.
mgr Ryszard Materny
75.
dr Bożena Mikołajczak - UAM
76.
prof. dr hab. Krzysztof Moliński - A Muzyczna
77.
mgr Celina Monikowska-Martini - artysta-muzyk
78.
prof. dr hab. Grzegorz Musia³ - UAM
79.
prof. dr hab. Czesław Muśnicki UPrzyrodniczy Poznań
80.
prof. dr hab. Elżbieta Nowicka - UAM
81.
prof. dr hab. Radosław Okulicz-Kozaryn - UAM
82.
inż. Ryszard Paprzycki
83.
prof. dr hab. Jan Paradysz - U Ekonomiczny Poznañ
84.
prof. dr hab. Stanis³aw Paszkowski - U Przyrodniczy Poznañ
85.
dr Ryszard Piasek - reżyser
86.
mgr Mikołaj Pietraszak-Dmowski - Fundacja Rogalin
87.
prof. dr hab. Barbara Pi³aciñska - UAM
88.
dr Ryszard Piotrowicz - UAM
89.
dr hab. Jan Prostko-Prostyński - UAM
90.
mgr Maria Przybylska - UAM
91.
prof. dr hab. Andrzej Przyłębski - UAM
92.
prof. dr hab. Zdzisław Puślecki - UAM
93.
dr Jacek Radomski - UAM
94.
dr Wiesław Ratajczak - UAM
95.
prof. dr hab. Lucyna Rempulska
96.
prof. dr hab. Tadeusz Rorat - PAN Poznań
97.
prof. dr hab. Grzegorz Rosiński - UAM
98.
dr Lech Różański
99.
Wanda Różycka-Zborowska - reżyser
100.
prof. dr hab. Wojciech Rypniewski - PAN Poznań
101.
prof. dr hab. Jan Sadowski - UAM
102.
prof. dr hab. Jerzy Samson-Zakrzewski - U Medyczny Poznań
103.
mgr Halina Aurelia Siwa - dziennikarz
104.
prof. dr hab. Jan Skuratowicz - UAM
105.
mgr Janusz Smólski
106.
mgr Maria Sobańska-Liberek - UAM
107.
prof. dr hab.  Marek Sozański - P Poznań
108.
prof. dr hab. Anna Stankowska - UAM
109.
prof. dr hab. Wojciech Stankowski - UAM
110.
mgr Piotr Stawicki - radca prawny
111.
mgr Gabriela Stępczak
112.
prof. dr hab. Kazimierz Stępczak - UAM
113.
prof. dr hab. Wojciech Suchocki - UAM
114.
prof. dr hab. Eugeniusz Szcześniak - UAM
115.
prof. dr hab. Zofia Szczotka - U Przyrodniczy Poznań
116.
prof. dr hab. Jacek Sztaudynger - Łódź
117.
mgr Maciej Szulc - przedsiębiorca
118.
prof. dr hab. Roman Szulc - U Medyczny Poznań
119.
lek Halina Szwarc-Hetmaniak - lekarz
120.
dr Hanna Szweycer - U Przyrodniczy Poznań
121.
prof. dr hab. Micha³ Szweycer - U Przyrodniczy Poznañ
122.
prof. dr hab. Zofia Szweykowska-Kulińska - UAM
123.
prof. dr hab. Henryk Szydłowski - UAM
124.
mgr Stanisław Szymański - przedsiębiorca
125.
prof. dr hab. Wojciech Œwiêcicki - PAN Poznañ
126.
prof. dr hab. Jerzy Tarajkowski - U Ekonomiczny Poznań
127.
prof. dr hab. Kazimierz Tobolski  - UAM
128.
mgr Grzegorz Tomczak - reżyser
129.
prof. dr hab. Lech Torliński - U Medyczny Poznań
130.
prof. dr hab. Ryszard Vorbrich - UAM
131.
prof. dr hab. Jerzy Bożydar Warchoł
132.
dr Marek Wedemann - UAM
133.
dr Maria Wejchan-Judek - P Poznań
134.
prof. dr hab. Józef Wieczorek - Niezależne Forum Akademickie
135.
dr Jerzy Wierzchowiecki -Szpital Miejski Grodzisk Wkp.
136.
prof. dr hab. Michał Wierzchowiecki - U Medyczny Poznań
137.
prof. dr hab. Barbara Wysocka - PAN Poznań
138.
prof. dr hab. Zygmunt Zagórski - UAM
139.
mgr Maria Zawadzka - nauczyciel
140.
prof. dr hab. Stefan Zawadzki - UAM
141.
mgr Tomasz Zdziebkowski - przedsiębiorca
142.
dr Franciszek Zerbe - lekarz
143.
mgr Małgorzata Zielonacka - adwokat
144.
dr Andrzej Zielonacki - adwokat
145.
dr Tadeusz Zysk - przedsiębiorca
146.
Jerzy Żarnowski
147.
prof. dr hab. Tadeusz Żuchowski - UAM

KONIECZNIE PRZEŚLIJCIE DALEJ. NARESZCIE ŚRODOWISKO AKADEMICKIE PRZEBUDZIŁO SIĘ. BOGU DZIĘKI!       J.T. 

W OBRONIE PRAWDY - LIST PRACOWNIKÓW NAUKOWYCH UW !!!



Uwaga: Autor tego portalu nie zawsze podziela opinie prezentowane w nie których artykułach, nie mniej jednak udziela na nie miejsca, aby ścierały się różnorakie poglądy. 


Niżnej przesyłam Państwu słowa naukowców, autentycznych intelektualistów.
Pozdrawiam,
Staszek Błasiak

Ukazało się dziś  w Rp. Warto przeczytać. Dostępne w

http://mampytanie.salon24.pl/276927,w-obronie-prawdy-list-pracownikow-naukowych-uw

opublikowana w: Dialog społecznyNotki NieuczesanePrawdy niePOpularne
W obronie prawdy - list pracowników naukowych UWZ uwagi na wagę poruszonej w liście sprawy, wklejam całość:
W obronie prawdy. Urodzony w Warszawie prof. Solomon Asch przeprowadził w roku 1951 w USA przełomowe i klasyczne już obecnie badania psychologiczne. Podczas tych badań (z konieczności opisujemy je tylko skrótowo) zgromadzeni studenci otrzymali rysunek:
Po czym kolejno byli proszeni przez Ascha o stwierdzenie, która z trzech linii (A, B, C) jest tej samej długości co linia lewa (X). Studentami, na których naprawdę przeprowadzono test, byli tylko (nieświadomi tego faktu) ci, którzy wypowiadali się jako ostatni. Ich poprzednicy byli umówieni z Aschem i celowo odpowiadali błędnie, podając wbrew rozsądkowi, że odcinek X jest tej samej długości co odcinek A lub odcinek C.
Rezultat badań Ascha był porażający. Badani studenci (odpowiadający jako ostatni) nagminnie odpowiadali błędnie, czyli bardzo często tak jak ich namówieni z Aschem poprzednicy. W ten sposób chęć "bycia akceptowanym w grupie" zwycięża nawet elementarny zdrowy rozsądek. Można by powiedzieć, że badani często stwierdzali (pod wpływem "opinii otoczenia") dobrowolnie, z przekonaniem i publicznie, że 2x2=7. Oto potęga sugestii, oto pole do manipulacji w ramach tzw. inżynierii społecznej, głównej pomocnicy totalitaryzmów.
Droga do nihilizmu
A jednak Uniwersytet jest społecznością wyjątkową. Przysięga doktorska, którą składaliśmy, wspólna dla całego Uniwersytetu, w zasadzie mówi tylko o Prawdzie: "nie dla czczej chwały, ale by jaśniej błyszczało światło Prawdy, od którego dobro rodzaju ludzkiego zależy". Każdy więc z doktorów Uniwersytetu wyrażał przekonanie, że Prawda istnieje i jego celem będzie dążenie do niej. Możemy mieć kłopoty z jej znalezieniem, ale jest do czego dążyć i trzeba to robić, a Uniwersytet jest tutaj szczególnym miejscem.
Gdyby Uniwersytet kiedykolwiek zrezygnował z poszukiwania Prawdy, to stalibyśmy się tylko zbiorowiskiem przebierańców w togach. Pokusa zapytania za Piłatem "cóż to jest prawda", choć pozornie atrakcyjna, jest niezwykle niebezpieczna, prowadząc w prostej drodze do nihilizmu i podając w wątpliwość nie tylko sens prowadzenia badań naukowych, ale też wszelkiej ludzkiej aktywności.
Pierwszym prawem logiki jest to, że z Prawdy może wynikać tylko Prawda, ale z fałszu może wynikać w sposób poprawny wszystko. Tymczasem za Prawdę możemy przez nieostrożność uznać czasem coś, co jest fałszem, a robimy ten błąd przez bardzo prostą rzecz: zaniechanie samodzielnego myślenia, pochopne oparcie się na opinii innych bez sprawdzenia jej zasadności. Wtedy, wychodząc z błędnej przesłanki, możemy w sposób logicznie poprawny udowodnić dosłownie wszystko, nawet to, że 2x2=7.
Jest jeszcze gorzej, bo ta "opinia innych" może być przedstawiana celowo jako "opinia większości" czy "opinia autorytetów", czy jako wynik "poważnych badań", nawet gdy i to jest nieprawdą. Sprytni właściciele mediów z dnia na dzień mogą wykreować cnoty jednych lub pogrążyć innych, sprawiając wrażenie, że to, co podadzą w swoich mediach, to opinia większości, i liczą tu bardzo na efekt Ascha wynikający z braku samodzielnego myślenia.
Według naszej opinii z czymś takim mamy obecnie do czynienia w Polsce, w powszechnej skali i w wielkim natężeniu. Uniwersytet i każdy z nas powinien znaleźć w sobie siłę, aby przeciw temu pogwałceniu prawdy zaprotestować.
Ogromny strach Zacznijmy od tego, że w zasadzie nie widać w Polsce miejsca, gdzie odbywałaby się dostępna dla społeczeństwa, spokojna, poważna dyskusja na jakikolwiek istotny społecznie temat, odpowiednio długa, aby zaprezentować racje w sposób pełny, oparty na prawdzie i na poszanowaniu każdego uczestnika. Zamiast tego jest albo przekrzykiwanie się na inwektywy w "dyskusjach" w TV czy radiu albo artykuły w gazetach czy tygodnikach, gdzie z reguły już na początku artykułu, delikatnie lub nie, ustawia się czytelnika tak, aby nie lubił tego kogoś, kogo nie lubi autor (a jest to czysta manipulacja opisana przez Ascha). Niektórzy są praktycznie eliminowani z merytorycznej dyskusji publicznej wyłącznie z powodu etykietek nadanych im wcześniej przez zawiadujących mediami. Mechanizmem wykluczenia jest dobrze zbadane przez naukę zjawisko mobbingu, czyli znęcania się nad wybraną ofiarą w grupie (np. klasie szkolnej). Ofiarę wskazujemy jako przyczynę wszelkich naszych niepowodzeń, zaś jej argumentów czy krzywd nikt nie zamierza wysłuchiwać. Z napiętnowanego przez klasę ucznia wyśmiewają się nie tylko silne dryblasy, ale także pozostali, w tym nawet najgorsze ofermy.
Jest tak dlatego, że chęć akceptacji w grupie jest, jak pokazał Asch, ogromną siłą (w tym przypadku większą niż moralność i rozum razem wzięte), a poza tym wszyscy są zainteresowani utrzymywaniem agresji skierowanej na kogoś innego, a nie na nich. Argumentów napiętnowanych nie tylko się nie słucha, nawet nie muszą one padać (!), nawet milczenie tych ludzi jest oznaką "agresji". Nie słucha się jakoby dlatego, że po prostu nie warto, bo przecież argumenty ofiar "oczywiście" wynikają ze znanego "wszystkim i od dawna" (znowu efekt Ascha) ich defektu umysłowego.
Przy okazji podkorowy przekaz dla obiektu manipulacji: "my natomiast cieszymy się doskonałym zdrowiem psychicznym". Naprawdę zaś lepiej nie pozwolić słuchać, bo napiętnowani mają często argumenty, przy których nasze argumenty rażą intelektualną nędzą.
A strach przed Prawdą jest ogromny, bo a nuż ktoś się zorientuje, że 2x2=4 i ruszy lawina Ascha, ale tym razem w kierunku do Prawdy. Ostatecznym sposobem obrony przed Prawdą jest metoda publicznego ośmieszania, kąśliwych uwag na temat wyglądu, nazwiska, lapsusu językowego, miny itp., co odciąga uwagę od meritum spraw i rzeczowych argumentów w stronę prostackiej hecy i zabawy, a te można podgrzewać (według manipulatorów) w nieskończoność.
W taki sposób postępowano m.in. z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim. Nie było końca karykaturom, "śmiesznym zdjęciom", uszczypliwościom z reguły na żenującym poziomie.
To nie jest żadna elita W tym miejscu chcielibyśmy się odnieść do artykułu w piśmie "Uniwersytet Warszawski" historyka profesora Marcina Kuli, który napisał, że było "akurat odwrotnie". Takie rzeczy da się sprawdzić. Mamy do pana profesora Kuli bardzo uprzejmą koleżeńską prośbę, aby po prostu udokumentował odnośnikami do źródeł, jakich to obraźliwych słów używał prezydent Rzeczypospolitej w stosunku do swoich krytyków, którzy nazywali go "chamem". Już później jeden z wpływowych posłów do Sejmu groził "zastrzeleniem, wypatroszeniem i sprzedaniem skóry" kandydatowi na prezydenta RP publicznie i w najważniejszych mediach. Nie było takich organów władzy w naszym kraju, aby przywołać posła do porządku.
W naszej kulturze szanowany był w sposób bezwzględny majestat śmierci. Doszło do tego, że teraz z majestatu śmierci można publicznie drwić, w tym w licznych wydawnictwach. Nie słyszeliśmy zdecydowanego potępienia takiego języka przez opinię publiczną, także przez powołane do tego rady etyki itp. Wręcz przeciwnie, te wypowiedzi uzyskiwały aprobatę, a nawet aplauz wielu, w tym pracujących w środowisku uniwersyteckim (!), podczas gdy pierwszym i podstawowym obowiązkiem było protestować przeciwko takiemu stylowi wypowiedzi.
Styl języka polityki w Polsce przekroczył wszelkie wyobrażalne granice, zdziczenie może jest właściwym słowem, a może jest już ono dużo za słabe. Język jest bez znaczenia, bo od takiego języka do "kryształowej nocy" w wykonaniu używających lub słuchających takiego języka jest droga krótsza, niż się niektórym wydaje.
Co na to polskie elity? Są pełne oburzenia. Wiemy, że martwią się o Polskę. Znamy wielu wspaniałych ludzi, których bez żadnej wątpliwości zaliczylibyśmy do elity Polski. A gdzie oni są widoczni?
No, oni w zasadzie są w ogóle niewidoczni, a to dlatego, że tych elit praktycznie nie ma w mediach (nie mówimy tu o chlubnych wyjątkach). Jest nam niezmiernie przykro to powiedzieć, ale ci, których media wylansowały na elity, to nie jest żadna elita.
To po prostu nie może być elita, bo elita tak się nie zachowuje. Prawdziwa elita protestowałaby, nie godziłaby się na taki styl publicznej debaty. Mamy ciągle nadzieję, że sprzeciw wobec niedopuszczalnego stylu życia publicznego nastąpi, że każdy, kto ceni prawdę, poczuje, że jest czas, by dawać temu wyraz.
Żelazna dyscyplina Pracownicy Uniwersytetu Warszawskiego, także innych szkół wyższych, nie mogą milczeć w takiej sytuacji, bo są zobowiązani do obrony prawdy. Nie mogą milczeć profesorowie uniwersyteccy, gdy stosuje się konwencję chicagowską do sytuacji, którą ona sama na wstępie w jasnych słowach wyklucza z pola swojego działania, a w sprawie katastrofy o takim wymiarze nie widać prowadzenia żadnego poważnego śledztwa.
Nie mogą milczeć profesorowie, gdy ma się za nic metodyki badawcze, tnąc przecinakami przewody hydrauliczne i elektryczne samolotu, których bezbłędne funkcjonowanie było dla przebiegu zdarzenia na pewno bardzo ważne, a być może kluczowe. Czy przyczyną tragedii był błąd pilotów, mogą wykazać tylko rzetelne badania naukowe, dotychczasowy medialny gwar ma tu znaczenie równe zeru. A to oznacza, jak zawsze w naszej pracy, staranne, drobiazgowe, systematyczne, żmudne, fachowe, wielodyscyplinarne badania, biorące pod uwagę nawet pozornie nieistotne szczegóły. Tragedia smoleńska była dla nas wstrząsem, ale chyba jeszcze większym wstrząsem było to, że w naszych mediach w ciągu kilku minut (!) zdołano wprowadzić i z żelazną dyscypliną wyegzekwować trwałe embargo na informację. To ostatnie przedsięwzięcie, wydające się ponad siły kogokolwiek, zostało perfekcyjnie wykonane, co jest samo w sobie bardzo pouczającą informacją o wielkim znaczeniu. W katastrofie smoleńskiej są do zbadania tematy dotyczące fizyki, chemii, biologii, prawa, politologii, historii, socjologii, psychologii itd.
Niektórzy uczestnicy publicznej debaty są eliminowani z merytorycznej dyskusji wyłącznie z powodu etykietek nadanych im wcześniej przez zawiadujących mediami
Czy wymienione aspekty i wiele innych niewymienionych z braku miejsca nie powinny stanowić pola do interdyscyplinarnych badań naukowych na polskich uczelniach, w tym na Uniwersytecie Warszawskim? Powinny, i to z wielu powodów. Będziemy podejmować wszystkie wyzwania przyszłości, ale jeśli nie będzie w nas woli do znalezienia odpowiedzi na pytanie, co się stało, to przyszłości Polski po prostu nie będzie. Wygląda na to, że nie ma kto nas w tym wyręczyć, a nie wątpimy, że przyszłe pokolenia wszystkich z tego rozliczą jako bezpośrednich świadków historii.Tylko rzetelne argumenty Wróćmy do cytowanego artykułu pana prof. Kuli w piśmie "Uniwersytet Warszawski", w którym autor bardzo wyraźnie dystansuje się od odczuć rzesz Polaków oddających hołd prezydentowi Rzeczypospolitej. Wiele spraw, które dziwią i zasmucają autora, ani nas nie dziwi, ani nie zasmuca. Inaczej też niż prof. Kula, bo pozytywnie, oceniamy prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Prof. Kula ma prawo do prezentacji swoich domysłów i refleksji, w tym także wskazujących nam, która kreska w eksperymencie Ascha według prof. Kuli jest właściwa. Jednak my mamy prawo do wyboru takiej kreski, jaka wynika logicznie z naszej własnej niezależnej oceny twardych faktów, bez oglądania się na sugestie innych.
W numerze pisma "Uniwersytet Warszawski" z października 2010 r. wśród wielu wątków w artykule "Przyszłość historyków" tego samego autora jest wyrażona troska dotycząca niebezpieczeństwa marginalizacji historyków. Jako chemicy i fizycy, ale także miłośnicy historii chcielibyśmy wyrazić głębokie przekonanie, iż nie przypuszczamy, aby marginalizacja kiedykolwiek zagroziła jakiejkolwiek rzetelnej nauce zajmującej się istotnymi zagadnieniami, a historia jest pełna istotnych zagadnień do zbadania.
Nigdy jednak nie powinno przy tym decydować, kto coś mówi, ilu ludzi tak mówi, jakich przyjaciół czy nieprzyjaciół ma mówiący, tylko bardzo prosta rzecz: jakie rzetelne argumenty można spokojnie i rzeczowo przedstawić na poparcie danej tezy. Tylko tyle. Jedynie takie podejście może być nazwane racjonalnym, tylko takie podejście może być drogą do uzdrowienia sytuacji. To jest nie tylko istota i misja Uniwersytetu, w przeszłości i teraz, ale także podstawa przyszłości każdego państwa./Tytuł i śródtytuły pochodzą od redakcji "Rzeczpospolitej". Pierwotnie powyższy tekst autorstwa grupy pracowników naukowych UW został opublikowany - pt. "Misja uniwersytetu - aspekt dzisiejszy" - w periodyku "Uniwersytet Warszawski", nr 1 (51), luty 2011 r./
Autorzy listu:
Prof. Lucjan Piela, dr Franciszek Rakowski, dr hab. Rafał Siciński, dr hab. Janusz Stępiński, dr hab. Leszek Stolarczyk, Prof. Krzysztof Woźniak, dr hab. Michał Cyrański, Prof. Zbigniew Czarnocki, Prof. Edward Darżynkiewicz, dr hab. Wojciech Grochala, Prof. Jan S. Jaworski, Prof. Marek K. Kalinowski, Prof. Tadeusz M. Krygowski, dr Piotr Leszczyński, Prof. Krzysztof A. Meissner, dr hab. Marek Pękała
http://www.rp.pl/artykul/607247.html?print=tak

11 lutego 2011

Z ŻYCIA AEROKLUBU DOLNOŚLĄSKIEGO REPORTAŻE VIDEO





Z ŻYCIA AEROKLUBU DOLNOŚLĄSKIEGO, KTÓREGO TWÓRCĄ 
I WSPÓŁZAŁOŻYCIELEM JEST JASIU MIKOŁAJCZYK
....................................................................................................................................................................

JAK ZAMIEŚCIĆ KOMENTARZ, ZAPYTANIE, ...  KROK PO KROKU:
  1. W okienku na samym dole strony Prześlij komentarz jako:
  2. Dokonaj stosownego wpisu dotyczącego tekstu na stronie
  3. Wybierz wyróżnik (strzałka w dół, otworzy się okienko) Anonimowy
  4. Kliknij na Podgląd tekstu (możesz dokonać poprawek)
  5. Kliknij Zamieść komentarz
  6. Uwaga: proszę podpisać się z imienia nazwiska, bądź tzw. ksywą
Ps. Dziękuję za dokonanie wpisu
...........................................................................................................................................................................................................................
 
CZĘŚĆ I







CZĘŚĆ 2







CZĘŚĆ 3





3 lutego 2011

ODPOWIEDZI NA ZAPYTANIA DO PANA JANA





KOLEŻANKI I KOLEDZY,
PYTANIA PROSZĘ KIEROWAĆ NA SKRZYNKĘ MAILOWĄ.
......................................................................................................................................................................

JAK ZAMIEŚCIĆ KOMENTARZ ZAPYTANIE, ... KROK PO KROKU:
  1. W okienku na samym dole strony Prześlij komentarz jako:
  2. Dokonaj stosownego wpisu dotyczącego tekstu na stronie
  3. Wybierz wyróżnik (strzałka w dół, otworzy się okienko) Anonimowy
  4. Kliknij na Podgląd tekstu (możesz dokonać poprawek)
  5. Kliknij Zamieść komentarz
  6. Uwaga: proszę podpisać się z imienia nazwiska, bądź tzw. ksywą
Ps. Dziękuję za dokonanie wpisu
..........................................................................................................................................................................................................................

PYTANIE:

Panie Janie,

u nas w Rzeszowie chodziły mity, byłem, świadkiem dyskusji, że Pan ma w dupie wizy amerykańskie, podobno lata Pan po świecie bez dokumentów i w stanach Pan był kilka razy,
a nawet w Izraelu, korzystając z usług pilotów, samolotów prywatnych zagranicznych w szczególności francuskich, proszę odpowiedzieć szczerze.

Członek Aeroklubu Rzeszowskiego

ODPOWIEDŹ:

Tak, to prawda na razie o szczegółach nie chcę opowiadać, ze zrozumiałych względów, ale może kiedyś o tym napiszę?

Jasiu Mikołajczyk

PYTANIE:

JASIU,

CO SIĘ STAŁO, ŻE TEN SKLEP KTÓRY MIAŁ BYĆ FLAGOWYM OBECNIE EPI NIE JEST TWOIM SKLEPEM, PRZYPOMINAM SOBIE ŻE, TWOJE PLANY WYWOŁYWAŁY ŻYWE DYSKUSJE BYŁ TO DLA NAS TOTALNY ODJAZD, MY LOTNICY NIE ZNAMY SIĘ NA HANDLU, ALE INTUICYJNIE W CIEBIE WIERZYLIŚMY, BO WIEMY CO POTRAFISZ W LOTNICTWIE, MÓWIŁEŚ, ŻE Z OBECNEGO EPI ZROBISZ SKLEP WZORCOWY I POKAŻESZ ŚWIATU JAK SIĘ HANDLUJE, PREZENTOWAŁEŚ NAM SPOSOBY TAKIEGO HANDLU, POMYSŁY NIESAMOWITE, PAMIĘTAM CZĘSTE DYSKUSJE NA RÓŻNORAKICH ZAKRAPIANYCH LOTNICZYCH "DŻAMPREZACH', ŻE MUSISZ "WYRUCHAĆ'' BIEDRONKĘ. MY WSZYSCY, ANI NA MOMENT NIE WĄTPILIŚMY W CIEBIE. WYCZYTAŁEM GDZIEŚ, ŻE TEN PORTUGALCZYK OD BIEDRONKI MA DOCHODU ROCZNIE Z TEJ SIECI OK. 4,5 MLD EURO, PODCZAS GDY NASZE DZIEWCZYNY PRACUJĄ ZA GROSZE I SĄ SZCZĘŚLIWE ŻE MAJĄ PRACĘ, PAMIĘTAM, ŻE KILKA RAZY NAS SKRZYKNĄŁEŚ DO ROBOTY PRZY REMONCIE, NA TWOJE WEZWANIE NIKT Z NAS CI NIE ODMÓWIŁ.
CO SIĘ STAŁO DLACZEGO TO NIE JEST TWÓJ MARKET POD SZYLDEM "PAN JAN " PRZECIEŻ CAŁY WROCŁAW WIEDZIAŁ O TYM, ŻE PAN JAN URUCHAMIA MARKET?
TŁUMACZYŁEŚ NAM,, ŻE TY BUDUJESZ MARKĘ, A NIE FIRMĘ, TO JEST TYLKO PRZYSTANEK,, DAWAŁEŚ PRZYKŁAD ŻE, COCA COLA TEŻ KIEDYŚ ZACZYNAŁA
HASŁO TWOJE BYŁO:
"PAN JAN - TO NIE TYLKO FIRMA TO JUŻ MARKA"
CO ZAMIERZASZ DALEJ?
JASIU, JESTEŚMY Z TOBĄ, DAJ ODPOWIEDŹ.

Z PODRWIENIEM HANDLOWYM OD LOTNIKÓW

STASIU MAKSYMOWICZ

ODPOWIEDŹ:

NA DZISIAJ  NIE CHCĘ TEGO TEMATU PORUSZAĆ, PRZYJDZIE NA PEWNO NA NIEGO CZAS W STOSOWNYM MOMENCIE.