5 marca 2011

14 marca otwarcie ofert w przetargu na symulatory dla Sił Powietrznych


14 marca otwarcie ofert w przetargu na symulatory dla Sił Powietrznych

PAP
2011-03-04, ostatnia aktualizacja 2011-03-04 18:35

W połowie marca nastąpi otwarcie ofert w przetargu na symulatory dla dęblińskiej Szkoły Orląt - poinformowano w piątek w Dowództwie Sił Powietrznych. Będą się na nich szkolić m.in. piloci 36. specpułku, który przewozi najważniejsze osoby w państwie.

Chodzi o dwa symulatory - jeden dla śmigłowca, drugi dla samolotu z załogą wieloosobową, który umożliwi trening współdziałania lotników.

"Przetarg na te symulatory został ogłoszony na początku stycznia 2011 r., otwarcie ofert nastąpi 14 marca. Czas realizacji dostawy tych symulatorów to 430 dni, czyli ok. 14 miesięcy" - poinformował w piątek na konferencji prasowej w Dowództwie Sił Powietrznych ppłk Maciej Wilczyński z Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Wartości przetargu nie podano.
Szkoła obecnie dysponuje symulatorami dla samolotów PZL-130 Orlik oraz TS-11 Iskra. Oba te typy maszyn są dwumiejscowe - mogą nimi lecieć jednocześnie instruktor i uczeń. Ponadto Szkoła Orląt ma też symulatory lotów według wskazań przyrządów.

W piątek rano TVN 24 podała, że "w szkoleniu pilotów i wojskowych załóg panował chaos", a zamiast ćwiczeń na specjalistycznych symulatorach dla pilotów załóg wieloosobowych "skończyło się na zajęciach czysto teoretycznych".

Według TVN 24 "programy szkoleń były tak niespójne, że sam szef MON nie wiedział, kto i za co odpowiada". Telewizja przytacza odpowiedź ministra obrony Bogdana Klicha na pytania posłów sprzed kilku miesięcy. Szef MON miał napisać, że "zajęcia specjalistyczne nadal są prowadzone na bazie ośrodków szkolenia medycyny lotniczej - Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej i cywilnych ośrodków szkolenia lotniczego". Według TVN 24 instytut nigdy takich szkoleń nie organizował, a teoretyczne zajęcia prowadziła Wyższa Szkoła Oficerska Sił Powietrznych w Dęblinie.

W piątek po południu zastępca dowódcy 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego ppłk Sławomir Mąkosa na konferencji prasowej w DSP powiedział, że w 2008 r. piloci odbyli szkolenia w certyfikowanym ośrodku Eurolotu i według programu tego ośrodka, zaś obecnie kursy te realizowane są na podstawie programu przygotowanego przez dęblińską Szkołę Orląt. Jak wyjaśniał Mąkosa, podczas ćwiczeń piloci "praktycznie wykonują elementy współpracy załogi w sytuacjach normalnych, ale również awaryjnych pod nadzorem instruktora".

Mąkosa tłumaczył, że w praktyce lotnicy 36. splt ćwiczą elementy współpracy załogi i zarządzania ryzykiem na symulatorach w kraju i za granicą. Piloci latający na śmigłowcach Bell 412 szkolą się w Wielkiej Brytanii, a latający na Jakach-40 i Tu-154 - w Rosji. Dodał, że wojsko stara się pozyskać możliwość szkolenia za granicą również na śmigłowcach Mi-8. Natomiast ćwiczenia na symulatorach śmigłowca PZL W-3 Sokół i samolotu PZL M28B Bryza realizowane są w kraju.

36. splt posiada też makiety kabin wszystkich rodzajów maszyn, które są na jego wyposażeniu. Przed każdym lotem - jak mówił Mąkosa - piloci "ćwiczą elementy zarządzania w załodze z wykorzystaniem checklisty" (wykaz przedmiotów i czynności do sprawdzenia - PAP).

"Ponadto minimum raz w miesiącu pod nadzorem instruktora ćwiczone są sytuacje szczególne, awaryjne - typu wyłączeniem się silnika, pożar. Tutaj już załogi są sprawdzane pod kątem znajomości procedur. Mają załogi wykonywać te czynności z pamięci, automatycznie, bez możliwości korzystania z checklisty" - dodał.

Jak wyjaśnił z kolei szef oddziału szkolenia lotniczego DSP płk Robert Cierniak, elementy szkolenia dotyczące współpracy załogi, a także zarządzania ryzykiem zaimplementowano do systemu szkolenia Sił Powietrznych po katastrofie samolotu CASA, która miała miejsce w styczniu 2008 r. Ćwiczenia w tym zakresie - jak mówił Cierniak - przeszło ponad 360 pilotów.
Źródło: PAP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz